piątek, 18 maja 2012

Rozdział 30-Śmierć Mufasy

Skaza był zły na współpracowników,że nie zabili Simby. Nie udało im się też zabić Mufasy,Nali,ani nawet Zazu. Na cmentarzysko słoni weszła Zira,która szukała swojego męża. Miała mu powiedzieć,co dzieje się na Lwiej Skale. Lwica powiedziała mu,że wszyscy już śpią,ale Mufasa się o niego martwił. Po trochę wzruszyło lwa,ale nie okazał tego. Skaza spojrzał w niebo,i zobaczył same gwiazdy. Uśmiechnął się przebiegle,i zszedł z wysokiego głazu. Wskoczyła na niego Zira,a Skaza stanął na jeszcze wyższej górze. Miał już gotowy plan,który chciał opowiedzieć nie tylko hienom. Zira też słuchała. Jednak uznała,że Skaza trochę przesadza. Ale lew zaczął ją namawiać,i w końcu zgodziła się. Wszystkie hieny patrzyły na nią dziwnie,a ona czuła się niezręcznie. Wtedy położyła łapę koło Shenzi. Hiena przestraszyła się na widok ogromnych pazurów,jakie pokazywała jej Zira. Potem Skaza wrócił na Lwią Skałę. Dalsza noc upłynęła już spokojnie. Zira poszła za Skazą do jaskini,by się porządnie wyspać. Jednak lew nie spał zbyt długo,bo cały czas myślał o planie. Wiedział,że jak coś pójdzie nie tak,to już tego nie naprawi. Uśmiechnął się do starszego brata,którego już jutro miał zabić.W końcu po długiej nocy nastąpił dzień. Skaza wstał najwcześniej z całego stada,i przyjrzał się uważnie Mufasie. Potem trochę zły poszedł do hien. Powiedział im,żeby stały koło wąwozu,bo tam właśnie będą gnu. Po tych słowach,trójka hien nic nie rozumiała. Skaza musiał im wyjaśnić,że mają spłoszyć antylopy,aby mogły one stratować Simbę i Mufasę. Plan wydawał się doskonały. Skaza musiał tylko znaleźć Simbę,i zaprowadzić go do wąwozu. Znalezienie małego lwiątka nie było takie łatwe,na jakie wyglądało. Trochę później Skaza zobaczył Simbę bawiącego się z Nalą. Pomyślał,że nie tak łatwo będzie odciągnąć bratanka od swojej córki. (Nala była córką Skazy,chociaż mało kto o tym wiedział) Simba ucieszył się na widok wuja,który szedł do niego z uśmiechem. Simba po słowach Skazy,wcale nie chciał odchodzić od Nali. Nie skończyli jeszcze zabawy,a dla Simby było to bardzo ważne. Skaza jednak wymyślił,że Mufasa ma dla syna niespodziankę. Simba niechętnie pożegnał się z lwiczką,która wróciła w spokoju na Lwią Skałę. Za to Simba przez całą drogę pytał wuja o tą niespodziankę. Skaza powiedział tylko tyle,że wymyślił ją Mufasa. Gdy już byli na dole wąwozu,Simba usiadł na kamieniu pod drzewem. Skaza poszedł dać znak hienom,a Simba trenował ryk,tak jak polecał mu wuj. Nie przypuszczał,że Skaza mógłby mieć takie zamiary. Tymczasem Skaza stanął na wysokim kamieniu,który obserwowały głodne hieny. Właśnie tam miał się pokazać lew. Pierwsza zauważyła go Shenzi,i pognała braci do pracy. Podczas gdy Shenzi,Banzai i Ed płoszyli gnu,Skaza poszedł zawiadomić Mufasę o tym,że Simba jest w niebezpieczeństwie. Mufasa od razu pognał do wąwozu,by ratować syna. Zazu zobaczył,że Simba wspiął się na drzewo,by uniknąć stratowania. Lwiątko trzymało się bardzo mocno,a jego ojciec ruszył mu z pomocą. Zazu chciał zawiadomić resztę stada,ale Skaza uderzył go łapą,i majordomus zemdlał. Mufasa położył Simbę w bezpiecznym miejscu,na skalnej półce,lecz sam upadł w antylopy. Simba przeraził się na ten widok,i wciąż szukał ojca wzrokiem. W końcu król wzbił się w powietrze,i wdrapywał się do góry. Był coraz wyżej,gdy zobaczył nad sobą Skazę. Poprosił brata o pomoc. Skaza jednak wbił ostre pazury w łapę Mufasy. Lew ryknął z bólu,lecz nadal czekał na pomoc Skazy. Wtedy Skaza powiedział mu kilka słów:
-Niech żyje król!
Po tych słowach puścił Mufasę,który bezwładnie upadł na ziemię. Krzyki przerażonego Simby nie było słychać,i nikt nie przybiegł mu z pomocą. Ani jemu,ani Mufasie. Gdy antylopy przebiegły,Simba wrócił na sam dół wąwozu. Miał nadzieję,że ojcu nic się nie stało. Usłyszał bieg i pomyślał,że to Mufasa. Jednak była to antylopa,która doganiała swoje stado. Wtedy kurz opadł,i Simba zobaczył ciało swego ojca. Zobaczył też,że drzewo na którym siedział,było połamane. Podszedł bliżej Mufasy,i próbował go obudzić. Zdawało mu się,że król śpi. Król był martwy. Simba wołał pomocy,lecz nikt do niego nie przybiegł. Nie usłyszał żywej duszy. Wrócił do Mufasy,i przytulił go. Zrozumiał już,że Mufasa nie żyje,i już nikt mu nie pomoże. Ostatni raz wtulił się w futro ojca. Mały Simba płakał. Wtedy podszedł do niego Skaza. Lew próbował pocieszyć załamanego Simbę,jednak potem zaczął go oskarżać. Wmówił mu,że to właśnie Simba jest winien śmierci Mufasy. Simba uwierzył w zarzuty jakie stawiał mu wuj. Skaza powiedział Simbie te słowa:
-Idź stąd,Simba. Idź i nigdy nie wracaj!
Simba uciekł z Lwiej Ziemi z płaczem,a hieny zjawiły się koło swojego szefa. Wtedy Skaza kazał im zabić potomka Mufasy,a hieny natychmiast za nim popędziły. Skaza myśląc,że Simba nie żyje,wrócił na Lwią Skałę. Co będzie dalej? Zobaczycie...

14 komentarzy:

  1. Świetne obrazki ,fajowe opowiadanie ;)
    Niemogę sie doczekać następnej noty .
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na http://krollew-innahistoria.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za nowy rozdział, codziennie sprawdzałam czy już jest. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajowska notka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Azro ,jak zawsze fajowskie opko (;;,ale gdy napisałaś : "Co będzie dalej? Zobaczycie... "-to,jak by to powiedzieć...napisałaś to zbędnie,bo chyba wszyscy którzy oglądaliśmy króla lwa wiemy co będzie dalej (wiesz,to początek filmu).Nie mówię żebyście nie dawali Azrze komci,ale jeśli opisujesz prawdziewe życie Taki/Skazy to ten blog staje się już przewidywalny );.Sorry jeśli Cię uraziłam wyrażam tylko swoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupia jesteś! W filmie nie ma nic o Skazie, aż do momentu zrzucenia go z tronu. Film opisuje życie Simby. Nie ma tam na przykład o rządach Skazy i tym po dobnch rzeczach.

      Usuń
  5. A co cię to?21 maja 2012 05:11

    Anonimowy ma trochę racji,ale blog Azry nadal jest bardzo ciekawy :) I to nie jest już początek filmu,bo śmierć Mufasy to już połowa. Długa opowieść,ale jak zawsze bardzo dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał, nie spodziewałam się, że tak pięknie tą sytuację opiszesz :P
    Aurelia lwica- Proszę bardzo! http://www.baabeczka.blog.onet.pl - podpisana jestem jako Kamixi (były blog od mojej kuzynki) mogę ci coś na nim napisać jak chcesz . Zadowolona !!!???
    A na Zirze nie zdarzyło się żebym nie napisała ani jednej notki przez tydzień, tylko w śr. czw. i piątek byłam na wycieczce i jak miałam napisać!?
    Od niedawna przejęłam blog od karoli000000000000 - http://www.sarabi13.bloog.pl
    I to mam ich już 4, więc nie wścibiaj nosa w nie swoje sprawy.
    Pewnie teraz cię zamurowało, ale i dobrze. Mądrala się znalazła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietna notka,zawsze płaczę na śmierci Mufasa i teraz też sie poryczałam.Ale Skaza też jest super ;)
    Dzięki ,że odpowiedziałaś na moje pytanie w poprzedniej nocie, noi bardzo się cieszę,że nie zawiesiłaś bloga przez te niemiłe osoby.W końcu im się znudziło

    OdpowiedzUsuń
  8. Aurelia lwica22 maja 2012 06:07

    Właśnie że nie,Julia! Ja chcę blogi,które ty od początku prowadziłaś!!!!! Nie obchodzi mnie,że masz blogi od kogoś!

    OdpowiedzUsuń
  9. Prowadziłam z moją kuzynką od początku! Tylko, że ona nie chciała już go prowadzić! Ja go założyłam, a teraz prowadzę 4 !!! ;o

    OdpowiedzUsuń
  10. Aurelia lwica22 maja 2012 06:44

    Ale mi chodzi o to,żebyś miała blogi od początku SAMA prowadziła!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. To prowadziłam SAMA, a potem zaprosiłam do prowadzenia ze mną kuzynkę! Kumasz???

    OdpowiedzUsuń
  12. Azro,nie czepiam się czy co,ale masz nieco źle ponumerowne notki.
    Opowieść Ziry powinna być 28,strach Ziry 29,30 -nowy lan i 31. śmierć mufasy.
    Naprawdę,nie czepiam sie ,tak tylko mówię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie są złe numerki,i świetna długa notka

    OdpowiedzUsuń