sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 14-Blizna

















Taka wyszedł z Lwiej Skały zadowolony. Mufasa to zauważył,i pobiegł za nim. Skoczył na brata z głośnym śmiechem. Jednak Taka zdążył tego uniknąć,i Mufasa potoczył się dalej. Przyszły król był bardzo zły. Widział,że to Taka jest lepszy w walce. Skoczył na niego jeszcze raz,ale Taka i tak go przechytrzył. Przyszły król wpadł w szał. Taka zaczął się głośno śmiać. To jeszcze bardziej wściekło Mufasę. Taka podszedł do niego,i zaczął śmiać mu się prosto w twarz. Mufasa wyszczerzył kły i walnął Takę. Taka próbował mu oddać,ale przyszła Uru. Lwica wzięła synów i poszła na Lwią Skałę. Położyła Takę i Mufasę na skale i zaczęła opowiadać o swoim dzieciństwie. Oboje byli bardzo zaskoczeni,ale szybko przyszedł Ahadi. Król Lwiej Ziemi wziął Mufasę i powiedział Uru,że jego syn jest niegodny,by uczyć się razem z Taką. Taka czuł się wtedy bardzo źle. Uru była zła,że Ahadi tak go traktuje. Poszła z nim i zaczęła opowiadać:
-Posłucham mnie,Taka-zaczęła-ja kiedyś też byłam dzieckiem. Dzieciństwo miałam naprawdę dobre,lecz ja i moi rodzice byliśmy wygnani. No wiesz,to takie trochę dziwne,ale mój i twojego taty ojcowie byli braćmi. No i byliśmy na wygnaniu,i...
Lwica nie zdążyła dokończyć,bo przerwała jej Hawa mówiąc,że idzie do nich jakaś zbuntowana lwica. Taka nie miał ochoty patrzeć na to,więc poszedł na Lwią Skałę. Tam spotkał Mufasę,który opowiadał kłamstwa Sarabi jak wygrał z Taką. Mały lewek okropnie się zdenerwował. Skoczył do starszego brata i zaczął opowiadać Sarabi prawdziwą wersję. Sarabi nie wiedziała w co wierzyć,ale bardziej stawiała na Mufasę. Wydawało jej się,że jako przyszły król,Mufasa nie kłamie. Ale do końca nie wiedziała kto mówi prawdę. Uciekła ze strachem. Powiedziała o tym co się dzieje Sarafinie. Obok Sarafiny była Zira,ale żadna z lwiczek nie miała odwagi tam pójść. Takę i Mufasę zatrzymał Ahadi,który mocno uderzył Takę. Uru też przyszła,ale nie zdążyła zareagować. Ahadi miał już zadać następny cios,lecz Uru go powstrzymała. Taka czuł się bardzo źle,a Mufasa był trochę przestraszony. Nie wiedział jak zareaguje Uru. Ale Uru była spokojna mimo,że Taka i Mufasa nadal czuli do siebie pełną złość. Lwica wzięła Takę w pysk i odeszła,a Ahadi wziął Mufasę na grzbiet i poszedł w swoją stronę. Ale następnego dnia kłótnie między braćmi zaostrzyła się. Taka mówił przez cały dzień,że to on będzie kiedyś mężem Sarabi,a nawet królem. Mufasa był wściekły,i skoczył na brata. Poturlali się przez chwilę,a potem upadli do wąwozu. Taka przygniótł starszego brata,a Mufasa nie umiał się uwolnić. Lecz po chwili to się zmieniło. Nie było wiadomo kto wygra,kto przegra,czy będzie remis. Lecz na zachodzie słońca,Taka uderzył mocno Mufasę w łapę. Lewek zaczął krzyczeć. Taka próbował  uderzyć go jeszcze raz,ale Ahadi mu przerwał. Lew usłyszał przeraźliwy krzyk syna i wkroczył do akcji. Wziął z ostrożnością Mufasę i położył go na swoim grzbiecie. Potem cała rodzina poszła do Rafikiego,aby ten zobaczył co się stało. Gdy już Rafiki to zbadał uznał,że,Mufasa miał złamaną łapę. Ahadi wziął Takę w nocy na poważną rozmowę.
-Wiesz,co żeś zrobił!? Mogłeś go zabić! Zawsze wiedziałem,że jesteś głupi,lecz teraz uważam,że nie ma i nie było głupszego zwierzęcia na świecie od ciebie! A teraz dam ci taką niespodziankę.
Taka ucieszył się,lecz niespodzianka była okropna. Ahadi uderzył syna koło oka pazurami. Mufasa najpierw go chronił,lecz za chwilę uznał,że to potrzebne. Ahadi miał już zadać mu kolejny cios,gdy weszła Uru. Lwica była przerażona tym co zobaczyła. Od razu pobiegła do Taki i kazała Ahadiemu się wynosić. Lew próbował wytłumaczyć jego zachowanie,ale Uru nie chciała go słuchać. Ahadi odszedł bez współczucia Tace,a lwiątko pobiegło na Cmentarzysko słoni. Shenzi i inni próbowali go pocieszyć,ale lwiątku już na zawsze pozostał wielki ślad na oku:blizna.

wtorek, 21 lutego 2012

Rozdział 13-Ciocia

Taka chodził na cmentarzysko słoni już wiele dni. Joma i Hafl przyzwyczaili się już do tego. Lecz pewnego dnia,Joma musiała odejść. Shenzi,Banzai i Ed byli bardzo zaskoczeni. Hafl był zbyt głupi,aby dobrze zaopiekować się trójką niesfornych hien. Więc Joma wpadła na pomysł,aby zaopiekowała się nimi jej siostra. Była to starsza siostra Jomy:Liva. Liva zawsze pakowała się w kłopoty,i zawsze była jedną z najodważniejszych hien. Jednak mieszkała wiele kilometrów dalej od siostry. Ale Liva obiecywała jej,że zawsze będzie mogła jej pomóc. Joma wykorzystała tą pomoc,właśnie dzisiaj. Jednak gdy Liva do nich przyszła,hienki wystraszyły się. Ich ciotka była już po wielu bitwach,więc wyglądała okropnie. Następnego dnia Joma odeszła. A kilka minut po odejściu Jomy zjawił się Taka. Lwiątko nie wiedziało o tym. Nigdy nie myślał,że jego koledzy mogą mieć ciotkę. On sam jej nie miał. Jednak gdy Taka szedł na cmentarzysko,zobaczyła go Zira. Lwiczka nie wiedziała co zrobić. Myślała,że hieny mogą rozszarpać jej przyjaciela,więc pobiegła po Ahadiego. Ahadi znowu musiał niechętnie ratować syna. A Shenzi,Banzai,Ed i Taka bawili się w najlepsze. Właśnie Shenzi miała powiedzieć o wyjeździe matki,gdy usłyszeli ryk. Taka wiedział,że to któryś z jego rodziców. Kazał hienom uciekać,ale one nie zdążyły. Ahadi był wściekły widząc Takę drugi raz na cmentarzysku. Szybko zauważył hieny,które zaczęły piszczeć. Wielki lew miał już drapnąć Shenzi,gdy zjawiło się całe stado hien. Ale do Ahadiego wyskoczyła tylko jedna z nich:Liva. Taka przeraził się na jej widok. Myślał,że to Joma,ale szybko się domyślił,że nie. Ahadi zły zabrał Takę ponownie. Był zły także,widząc inną hienę. Szybko zorientował się,że to właśnie Liva. Nie chciał jednak toczyć z nią wojny. Wiedział,że to Joma kazała jej pilnować dzieci. Wtedy wziął Takę i poszedł na Lwią Ziemię. Gdy już dotarli,chciał z nim poważnie porozmawiać. Lecz rozmowę musiała przerwać Uru. Wzięła Takę i wytłumaczyła mu,że teraz zamiast Jomy będzie Liva. A widać było,że hiena nie polubiła Taki. Jednak Taka nie chciał mówić mamie,że chodzi na cmentarzysko słoni. Liva była tam tylko na kilka dni,więc Taka szybko wrócił do codziennych zabaw z hienami. A Liva nauczyła się,że Taka jest przyjacielem wszystkich hien.

niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 12-Spotkanie z bawołem

Uru widziała,że Taka czuje się bardzo samotny. Poszła do Ahadiego z prośbą,aby pocieszył go trochę. Jednak Ahadi się nie zgodził. Lwica wróciła do syna,który bawił się z Sarabi. Właśnie wtedy przyszedł do nich Mufasa. Lwiątko zauważyło matkę,więc nie pobiegło pędem do brata. Uru uśmiechnęła się do syna,i wzięła go na grzbiet. Mufasa czuł się bardzo niezręcznie. Przecież obok niego była Sarabi,w której się zakochał. Lecz lwiczka wcale nie śmiała się z niego. Wręcz przeciwnie,było to dla niej bardzo słodkie. A tymczasem Taka ledwie powstrzymywał się od wybuchu śmiechem. Jednak rolę się odwróciły,gdy Taka musiał iść z matką. Mufasa został i pobawił się z Sarabi. Taka był zły,że to nie on tam został. Jednak Uru poszła z Taką na Lwią Skałę. Bardzo chciała,aby jej syn nauczył się więcej. A że Ahadi nie chciał go niczego nauczyć,to lwica postanowiła sama to zrobić. Weszli na szczyt Lwiej Skały i Uru zaczęła opowiadać. Taka już kiedyś słyszał to,lecz i tak było bardzo ciekawie. Uru nie wiedziała,że Taka chodzi spotykać się z hienami. Ostrzegała go tylko,żeby już nigdy nie chodził na Cmentarzysko słoni. Taka potakiwał z myślą o swoich nietypowych kumplach. W końcu na LS przybył zły Ahadi. Lew kazał żonie zejść z synem z Lwiej Skały. Uru zaprotestowała,ale i tak miała już schodzić. Właśnie przypomniała sobie,jak kiedyś uczyli ją rodzice. Pamiętała,że bardzo często ćwiczyli z nią ryk. Królowa Lwiej Ziemi poszła z synem na polanę. Położyła się,a mały Taka wskoczył na nią. Uru wcale to nie przeszkadzało. Lwica zaczęła opowiadać mu o swoim dzieciństwie. Taka słuchał uważnie. Był zazdrosny,że wszyscy mieli szczęśliwe dzieciństwo,tylko nie on. Uru jednak zapewniała,że w najbliższym czasie to się zmieni. Taka i tak nie chciał wierzyć. Uru w końcu zaśmiała się. Wtedy ryknęła triumfalnie. Jej ryk spłoszył siedzące na bliskim wzgórzu ptaki. Taka był tym zaskoczony. Też chciał tak ryknąć,ale wychodził mu tylko nieudany miauk. Uru zapewniała go,że kiedyś też tak ryknie. Polecała mu trochę poćwiczyć. Taka od razu wziął się do roboty. Uru dumna z syna poszła na Lwią Skałę. A Taka bardzo chciał wypróbować swój ryk. Najpierw szło mu to okropnie,lecz z czasem było coraz lepiej. Wieczorem Taka i Mufasa zobaczyli jak ryczą. Tace nadal wychodził już lepszy miauk,podczas gdy Mufasa ryczał już prawie jak Ahadi. Smutny Taka następnego dnia poszedł dalej ćwiczyć. Czuł,że był gotowy na coś więcej. Podszedł do bawoła,który akurat jadł. Drapnął go lekko,po czym zaryczał. Wyszło mu to całkiem nieźle,co jeszcze bardziej zdenerwowała bawoła. Roślinożerca już prawie zabił Takę. Taka uciekł z całych sił. Jednak wściekły bawół nie miał zamiaru ustąpić. Zapędził Takę do kamienia,po czym prawie go stratował. Jednak usłyszał prawdziwy ryk. Była to wściekła królowa-Uru. Bawół wiedział,że był sam,więc wolał nie ryzykować. Odbiegł od królewskiego syna. Jeszcze tego dnia,wszyscy podziwiali Takę za jego odwagę,a on,nareszcie nauczył się ryczeć.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------Za 16 ;)

czwartek, 16 lutego 2012

Rozdział 11-Pierwsze polowanie


Sarafina w nocy do późna nie mogła zasnąć. Usłyszała głosy kilku lwic. Były to Atri,Tarina i Sparat. Rozmawiały o tym,że lwiątka nie umieją polować. Nad ranem obudziła wszystkich swoich przyjaciół. Większość rodziców nie chciała narażać swoich dzieci. Ale Uru chciała,aby Taka i Mufasa jak najszybciej się tego nauczyli. Ahadi nie chciał,aby Taka szedł z nimi. Mufasa także nie był zadowolony,że będzie musiał iść polować z młodszym bratem. Uru nie myślała jeszcze o poważnym polowaniu,na dorosłe zwierzęta. Lwica zatrzymała jedną z antylop i wytłumaczyła jej,że to nie będzie prawdziwe polowanie,lecz tylko nauka. Chciała,aby jej córka została trochę pogoniona przez królewskie lwiątka. Antylopa zgodziła się. Lecz jej córce:Iralii to się nie spodobało. Iralia poszła z władcami bardzo niechętnie. Mufasa był jeszcze na kamieniu,a Taka próbował już gonić antylopę. Ale antylopa nie dała się przechytrzyć. Nie obchodziło ją to,że Ahadi i Uru są koło nich,i to Taka powinien ją gonić. Ale Uru tylko tłumaczyła Tace jak ma polować. Iralia wściekła się na samo słowo:polować. Zaczęła gonić lwiątko jeszcze szybciej. Taka uciekł przed złą antylopą. Wtedy nawet Ahadi się wyluzował. Po chwili zobaczyli stado zebr. Jedna z zebr była koleżanką Iralii. Właśnie tą zebrę zaatakowała Uru. Wściekłość Iralii była nie do opisania. Antylopa rzuciła się na królową Lwiej Ziemi. Mufasa skoczył by ratować matkę. Po kilku sekundach Ahadi i Taka byli już na Iralii. Iralia została ofiarą polowania. Taka i Mufasa cały dzień chwalili się przed wszystkimi swoim udanym polowaniem.Wszystkie lwy im zazdrościły. Mufasa był już u rodziców i  opowiadał im o swoich przeżyciach,a Taka dopiero tam szedł. Po drodze zatrzymała go Sarabi,która chciała od nowa wszystko usłyszeć. Taka czuł się niesamowicie i zgodził się. To zajęło trochę czasu. Do Sarabi przyłączył się także Ni,któremu trzeba było opowiedzieć kolejny raz całą historię. Gdy już skończył chciał pójść do Ahadiego i Uru. W biegu nie zauważył kałuży błota. Lewek wpadł  do błota. Wszyscy zaczęli się śmiać w niebo głosy. Wszyscy,oprócz Ahadiego. Jego nie rozśmieszyło nic. I tak zakończyło się pierwsze,udane polowanie.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------Kolejna notka za 14 komków! Ale teraz czasu za bardzo nie mam,więc raczej nie będzie nowych notek :(

poniedziałek, 13 lutego 2012

Rozdział 10-Woda

Taka i Mufasa wybrali się rano na wycieczkę. Uru zauważyło to i była zadowolona,że bracia umieją się jakoś dogadać. Wyszła z jaskini by na nich popatrzeć. Lecz nie widziała ich długo,bo lwiątka poszły za dużą skałę. Lwica postanowiła zostać w domu. Obudziła Ahadiego i powiedziała mu o tym co widziała. Ahadi wpadł w szał. Zerwał się i pobiegł do synów. Nie musiał ich długo szukać,bo siedzieli niedaleko obok wodopoju. Wściekły lew już miał zaryczeć,gdy stanął przed nim Zazu. Ahadi zapomniał,że w nocy kazał nowemu majordomusowi sprawdzić królestwo. Lwiątka zdążyły już pójść. Taka i Mufasa szli dróżką,gdy zaskoczyły ich Sarabi i Sarafina. Po chwili szczęśliwe lwiczki skoczyły na Takę i Mufasę. Już po chwili lwiątka zaczęły się turlać. Sarafina i Taka polecieli dalej. Taka uderzył głową o kamień. Sarafina przestraszona odskoczyła. Z głowy Taka popłynęło kilka kropel krwi na kamień. Jednak lewek szybko się ocknął i nic nie czuł. Od razu pobiegli z nim do Rafikiego. Pawian powiedział,że Tace nic nie jest,ale musi na siebie uważać. Około pół godziny później lwiątka znowu zaczęły się bawić. Mufasa nieostrożnie popchnął młodszego brata. Taka znów upadł. Sarabi i Sarafina okropnie się wystraszyły. Mufasa wtedy przypomniał sobie co się stało. Lwiątka były bardzo niedaleko rzeki. (w której umarła Zira) Taka wpadł akurat do niej. Wystraszone lwiczki uciekły. Fale były bardzo duże,więc Taka był okropnie przestraszony. Lewek złapał się ostatnimi siłami kamienia. Jednak nie leżał  on na ziemi,i cały czas się ruszał. Mufasa wiedział,że nie miał szans na uratowanie brata. Pobiegł po ojca. Ahadi nie był z tego zadowolony,ale Uru go do tego zmusiła. A Mufasa także tego chciał,więc Ahadi zgodził się. Uru i Mufasa pobiegli za nim,a kilka ciekawskich lwic pobiegło za nimi. Wszyscy widzieli Takę dryfującego na wodzie. Ahadi odważnie skoczył i wypłynął razem z synem na brzeg. Tłum zaczął wiwatować. Po kilku chwilach cała Lwia Ziemi była koło rzeki. Sarabi i Sarafina wróciły słysząc wesołe krzyki. Słoń tupnął mocno,a woda oblała Ahadiego,Uru,Takę i Mufasę. Wtedy nawet Ahadi zaczął się śmiać. Cała rodzina była mocno zadowolona,a Taka już nigdy nie wpadł do rzeki.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następną notkę ujrzycie,gdy będzie tutaj 17 komków :)

sobota, 11 lutego 2012

Rozdział 9-Noc dla Ziry

Zira była bardzo zazdrosna o Takę. Wiedziała,że Sarafina także go kocha,a to nie łatwa rywalka. Bała się,że Sarafina mogłaby zostać w przyszłości żoną Taki. Poszła do Sarafiny by z nią ostro pogadać. Była zaskoczona widząc obok niej Takę. Sarafina zaśmiała się na widok miny Ziry. Taka nie wiedział o co chodzi,więc też zaczął  się śmiać. Zira poczuła się urażona,ale chciała koniecznie porozmawiać. W końcu Taka musiał iść na Lwią Skałę,a Zira i Sarafina zostały same. Wtedy Zira zaczęła z nią rozmawiać. Sarafina kłóciła się zażarcie,i mała kłótnia zamieniła się w prawdziwy harmider. Taka to zauważył,i natychmiast przerwał tą walkę. Nie zamierzał się ożenić z żadną z nich. Choć kochał Sarabi najbardziej,do Ziry i Sarafiny też czuł więcej niż przyjaźń. Usłyszał od Ziry jej wersję wydarzeń,i postanowił spędzić z nią trochę więcej czasu. Lwiczka uszczęśliwiona zaproponowała wspólną noc. Taka zgodził się,ale planował ją zupełnie inaczej. Miał nadzieję,że Sarabi będzie koło niego. Jednak nie chciał zawieść Ziry i zgodził się. Jeszcze tej nocy przyszedł do Ziry. Razem wyglądali bardzo słodko. Jednak Zirze zachciało się pić,i musiała na chwilę odejść. Taka nie myślał o tym,że coś mogłoby jej się stać. Ale Zira długo nie wracała. Nagle Taka coś usłyszał. Usłyszał głos Ziry!
-TAKA!!! POMOCY!!!-krzyczała Zira
Taka usłyszał krzyk lwiczki i biegł coraz szybciej. Jednak jej nie odnalazł. Szukał swojej przyjaciółki i patrzał na jej ślady. Nigdzie jej nie było. Taka naprawdę się przestraszył. Bał się,że jej przyjaciółce mogło się coś stać. W końcu znalazł jej ślad. Biegł po nich,ale ślady szybko się urwały. Nie wiedział gdzie teraz ma iść. Myślał już o krzyku,który zafundują mu rodzice Ziry. Ponownie usłyszał krzyk,lecz o wiele bliższy. Wiedział,że Zira ma kłopoty. W końcu jednak Zira wyskoczyła z krzaków cała i zdrowa. Taka nie był szczęśliwy z tego żartu,ale cieszył się,że Zirze nic nie zagraża. Całą noc spędzili razem.


------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeżeli chcecie następną,dajcie 17 komków ;)

środa, 8 lutego 2012

Rozdział 8-Nowy majordomus

Dzień układał się dobrze. Taka i Mufasa wyszli z jaskini bardzo wcześnie. Uru nie wiedziała gdzie są,a chciała z  nimi porozmawiać. Przywołała do siebie majordomusa Zuzu. Była to samica. W końcu Zuzu znalazła braci nad wodopojem. Musiała ich uspokajać i mówić,po co mają iść z powrotem na Lwią Skałę. Ani Mufasie ani Tace to się nie spodobało. Przecież dopiero wyszli na świeże powietrze,a już muszą wracać. Ale Uru miała dobre wieści. Bracia byli zaskoczeni. Następnego dnia ma do nich przyjść król Rajskiej Ziemi! Nie wiedzieli czy się cieszyć,czy smucić. Wyobrażali go sobie na różne sposoby. Nie wiedzieli jak mają się zachować,więc Uru zaczęła ich tego uczyć. A tymczasem Zuzu poleciała do króla Ahadiego. Król Lwiej Ziemi rozkazał jej,aby poleciała sprawdzić okolicę. Zuzu wykonała rozkaz. Zbliżało się południe,a Ahadi nadal czekał na raport od Zuzu,ale ona nie wracała. Uru bardzo się o nią niepokoiła. Następnego dnia,przed przybyciem króla RZ,wszyscy poszli szukać Zuzu. Znaleźli ją martwą. Prawdopodobnie rozszarpały ją hieny. Zdołowana królowa odbiegła od miejsca gdzie leżała martwa Zuzu. Była tak zawiedziona,że ostatecznie przełożyła termin widzenia z królem RZ na przyszły tydzień. Król niechętnie się zgodził. A Uru zaczęła wyganiać lwiątka,by szukały nowego majordomusa. Najpierw Uru pomyślała nad Atri. Była to najszybsza lwica z królestwa. Ale po kilku nieudanych próbach,Uru nie wierzyła już,że może choć trochę przypominać Zuzu. Taka uważał,że najlepszymi majordomusami są hieny. W końcu Taka zauważył gniazdko na drzewie. Mufasa bardzo chciał je zobaczyć,ale sprytny Taka wszedł na niego,zanim Mufasa się obejrzał. Wtedy jedno z jajek się wykluło. Był to piękny widok. Lwiątka od razu chciały nadać mu imię. Mufasa wymyślił Ratr,ale Taka się nie zgodził. Chciał,aby jego imię przypominało imię zmarłej Zuzu. W końcu bracia zgodzili się,że będzie to Zazu. Gdy pokazali go Uru,lwica była z nich dumna. I tak odtąd nowym majordomusem został ptak Zazu.


------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sorry,że mało obrazków. Kolejna notka już za 19 komków ;)

sobota, 4 lutego 2012

Rozdział 7-Spotkanie z Bolajim


Tego dnia było bardzo gorąco. Lwice wszystkie swoje wolne chwile wykorzystywały na leżenie w cieniu. Taka akurat tamtędy przechodził. Spotkał tam Ahadiego i Uru. Lwica był szczęśliwa że go tu do nich przyszedł,a Ahadi wręcz przeciwnie. Taka pytał się matkę o wiele różnych rzeczy,ale ona szybko musiała odejść. Lwiątko krążyło wokół lwic,i znalazło Hawę. Matka Ziry była bardzo zadowolona na jego widok. Cieszyła się,że Taka zawsze będzie gotowy się poświęcić,a inni nie. Zaczęli rozmawiać i ta rozmowa się przedłużała. Lwiątko zobaczyło Sarabi i Sarafinę,i pobiegł do nich opuszczając Hawę. Pałętał się z lwiczkami przez dość długo. Gdy usiedli,zobaczył Zirę,która pokłóciła się z innymi. Nie wiedział,czy pójść do Ziry czy zostać z Sarabi i Sarafiną. Wszystkie lwiczki bardzo lubił,ale Sarabi była jego miłością. Więc został przy Sarabi i Sarafinie. Zira zaczęła płakać. Nie spodziewała się,że Taka wybierze tamte lwiczki. Poszła opowiedzieć to rodzicom. Była tylko Hawa,ale Zira i tak bardzo chciała powiedzieć co się stało. Podeszła do matki ze spuszczonym łebkiem i zaczęła opowiadać. Hawa przeczuwała,że tak może się stać. Nie wiedziała jak poprawić córce humor.  Zaczęła jej opowiadać śmieszne historie z jej i innych życia. Ale Zirę nic nie śmieszyło. Nie wyobrażała sobie żyć tak dalej. Po chwili przyszedł do nich Bolaji. Zira od początku opowiedziała całą historię,a potem Hawa mu ją wytłumaczyła. Bolaji nie mógł uwierzyć,że Taka mógłby być taki. Strasznie się wściekł i poszedł go szukać. Hawie niezbyt spodobał się ten pomysł,ale na zatrzymanie lwa było już za późno. Zira odeszła kilka kroków od matki. Ale Hawa przysunęła się do niej i zaczęła ponownie pocieszać. A tymczasem Taka,Sarabi i Sarafina mieli świetną zabawę. Nie wiedzieli,że idzie do nich wściekły ojciec Ziry. Lwiątka bawiły się koło wodopoju,więc nie trudno było je znaleźć. Ale po kilku chwilach do Taki podeszły inne lwiątka. Były to Umano i Matia. Jednak Sarafina i Sarabi nie lubiły ich,więc odeszły. Wtedy Taka już nie interesował się nimi. Ale tylko zaczęli zabawę,a ktoś przeraźliwie ryknął. Był to Bolaji,ojciec Ziry. Wściekły lew wzbudził strach w Umano i Matii. Odważny Taka stanął w ich obronie. Jednak Bolaji nie interesował się innymi,tylko Taką. Z każdą chwilą był coraz bardziej zły. Nie mógł znieść myśli,że Taka gardził Zirą. Ale tak naprawdę,to Taka wcale nią nie gardził,tylko nie chciał spędzać z nią całego czasu. Bolaji nie mógł tego zrozumieć. Przez cały czas rzucał się na Takę,od wszystkich stron. W końcu zjawił się Ahadi,który pomimo,że nie lubił syna,nie chciał aby jakiś obcy lew mu go zabił. Bolaji odszedł,a Ahadi wziął Takę i poszedł na Lwią Skałę. Już nigdy więc nic takiego się nie zdarzyło,bo Taka i Bolaji żyli już w zgodzie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejna notka już po 15 komkach ;)