poniedziałek, 18 czerwca 2012

KONIEC BLOGA

Jak już się domyślacie,to jest koniec bloga. Życie Taki/Skazy już się skończyło. Dziękuję wszystkim za odwiedzanie i komentowanie! :)

sobota, 16 czerwca 2012

Dyplomy i koniec




Każdy dobrze rysował i dobrze mu poszło,ale miejsca muszą być ;D Oczywiście gratuluję wszystkim :)

piątek, 15 czerwca 2012

Konkurs

1 zad.Kim dla Skazy jest-
a)Nala
b)Vitani
c)Sarafina
d)Mufasa

2 zad.Popraw  błędy w życiu Skazy-

Najpierw miał na imię Taka,i był synem królewskiej pary-Ahadiego i Hawy. Miał starszego brata Mufasa,który miał zostać królem. Matka kiedyś zrobiła mu bliznę na lewym oku. Miał on czarną grzywę,niebieskie oczy i brązowe futro. Zaprzyjaźnił się z trzema wilkami z cmentarzyska-Shenzi,Banzai i Edem. Tak jak Mufasa,zakochał się w Sarabi. Jednak w dorosłości lwica odrzuciła go,a on wziął za żonę Sarafinę. Miał z nią dziecko-Nalę,ale później porzuciła go dla Shizasena. Skaza znalazł nową żonę-Zirę. Miał z nią 3 dzieci-Nukę,Vitani i przybranego Kovu. Wziął na króla Nukę,a Kovu nie był z tego zadowolony. W końcu zabił swojego brata Mufasę,i został królem Rajskiej Ziemi. Potem wrócił jego bratanek-Simba,który nie był zadowolony ze stanu lwic i królestwa. Zazu został uwięziony,a do królestwa zostały wpuszczone wilki. W końcu Skaza umarł,i rozszarpały go wilki.

3 zad.Narysuj obrazek z Taką/Skazą (obojętnie jaki)

W poniedziałek będą wyniki głosowania,bo wcześniej mnie nie będzie ;)

czwartek, 14 czerwca 2012

Ostatnia notka-Wyrok

Skaza już umarł,a rządy przejął prawowity król-syn króla Mufasy-Simba. Zira jednak oskarżyła o śmierć swojego męża Simbę,więc została wygnana z Lwiej Ziemi. Nie sama,lecz z lwicami,które były z nią. Uważały,że Simba jednak przesadził,i że morderca Simba nie jest godzien na rządzenie nimi. Odeszły na Złą Ziemię,ale czas Skazy jeszcze się nie skończył. Nie był on takim lwem,którego od razu wpuszczało się do lwiego nieba,tak jak wpuszczono Mufasę czy Mohatu. Ahadi musiał zostać przyjęty dopiero po namowach,ale Skaza nie mógł tak po prostu tam wejść. Za życia nie był dobrym lwem,a teraz inni musieli go osądzić. Lew spojrzał w górę i zobaczył starszego brata i ojca. Przestraszył się na myśl,że oni też będą go oceniać. Przecież Ahadi nie znosił syna,a Mufasa został przez niego zabity. Więc dla Skazy nie było to łatwe. Jednak ocena innych lwów także się liczyła. To mogło trochę pomóc Skazie,ale nie do końca. Skaza miał teraz bardzo niepewną przyszłość. Mógł skończyć w niebie,tak jak Mufasa czy inni,albo w piekle,gdzie trafia mało lwów. Lwy są zazwyczaj uległe,ale nie w tym wypadku. Były dwa nieba-dla królów i dla zwykłych lwów. Zwykłe lwy także musiały to przechodzić. Ahadi uznał,że Skaza nie zasługuje na niebo. Ale lwy niezbyt przejmowały się jego oceną. Wszyscy wiedzieli,że to właściwie przez Ahadiego Skaza stał się zły. Mufasa uznał,że nie wie co z nim zrobić. Nie chciał,by takie zachowanie było nagrodzone niebem,ale nie chciał także,aby jego młodszy brat trafił do piekła. Większość lwów uważało,że Skaza zrobił źle,ale to było uzasadnione. Jednak niektórzy mówili,że Skaza przecież zrobił tyle złych rzeczy,i nie było to już zależne od Ahadiego. Przecież wpuścił do Lwiej Ziemi hieny,oszukał Simbę,zabił Mufasę i źle traktował swoich poddanych. Przez niego cała Lwia Ziemi stała się ruiną. Nie wiedzieli co zrobić. Każda strona miała rację. W końcu postanowiono,że Skaza będzie miał szansę. Nie dało się już go potem wysłać do piekła,ale w niebie wcale nie musiałoby być mu dobrze. Wpuszczono go do nieba,ale pod jednym warunkiem-że przerosi Mufasę. Skaza chciał się na to zdobyć,ale nie umiał. Jednak po kilku próbach przemógł się,i szczerze go przeprosił. Królowie wiedzieli,kiedy lwy szczerze mówią,więc wpuścili go do nieba. Skaza już nie żył,ale dobrze miał się w lwim niebie.

niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział przedostatni-Śmierć



Skaza rządził Lwią Ziemią już długo,ale nie dość. Nala miała już dość jego potwornych rządów,które niszczyły całe królestwo. Przypominała sobie Simbę i jego ojca Mufasę,który dobrze rządził. Okropnie chciała,aby Mufasa żył i był królem. Nie mogła jednak nic z tym zrobić. Lwice zaproponowały jej odejście i poszukanie pomocy poza granicami. Skaza nie zgodziłby się,więc młoda lwica zrobiła to bez jego wiedzy. Zira i jej dzieci także się o tym nie dowiedzieli. Nala znalazła w dżungli Simbę,któremu opowiedziała wszystko o Skazie i Lwiej Ziemi. Jednak Simba nie słuchał słów Nali,która nie umiała go przekonać do powrotu na swoją własną ziemię. A tymczasem Skaza nadal rządził Lwią Ziemią w okropny sposób. Nic się nie zmienił,ani nie zauważył że Nali nie ma. Nala w końcu pokłóciła się z odnalezionym Simbą,który nie wrócił na Lwią Ziemię. Skaza był dzisiaj w lepszym nastroju. Wydawało się,że tak będzie przez cały dzień. Zazu miał nadzieję,że Skaza go wypuści,ale z tym się pomylił. Tylko warknął na byłego majordomusa. Przestraszony Zazu cofnął się,a Skaza spojrzał na jedną z lwic. Lwica była strasznie smutna,ponieważ była nowa na Lwiej Ziemi,i szukała pomocy. Chciała uciec od problemów,a tutaj mogła tylko walczyć o życie. Król Lwiej Ziemi kazał jej odejść,ponieważ chciał zostać sam. Gdy do jaskini weszła zła Sarabi,wtedy kazał im polować. Lwica zaprotestowała,ale król nie słuchał. Lew był zbytnio samolubny,by choć przez chwilę pomyśleć o życiu innych. W końcu Sarabi wyszła wściekła. Sarabi powiedziała innym,że dzisiaj nie będzie nic do jedzenia. Oburzane stada domagały się wyjaśnień. Sarabi opowiedziała wszystkim to,ale do niej przyłączyły się tylko lwice,oczywiście bez Ziry. Hieny nadal chciały jeść,a lwice nie chciały polować. Hieny próbowały zmusić ich do polowania,ale nic im nie pomogło. Jednak to oni mieli przewagę,więc zapewne wygrałyby walkę jeśli by ją toczyli. Lwice były tego świadome,i poszły. Jednak nie miały zamiaru się przemęczać bezsensownym szukaniem. Poszukały trochę,a potem wróciły bez niczego. Shenzi,Banzai i Ed powiedzieli o tym Skazie,który był wściekły na Sarabi. Zwołał ją do siebie,ale nawet wtedy dzielna Sarabi się go nie przelękła. A tymczasem do królestwa wróciła Nala z Simbą,a także Timonem i Pumbą. Nikt nie wiedział,że Simba żyje. Skaza tymczasem rozmawiał z Sarabi. Rozmowa nie była przyjemna dla lwicy. Sarabi jednak powiedziała słowa,które uraziły króla. Ogromny lew uderzył Sarabi łapą,a lwica upadła na ziemię. Wtedy Simba nie mógł już na to patrzeć. Wkroczył do akcji z rykiem,jakiego nikt się nie spodziewał. Skaza pomyślał,że to Mufasa,ale przecież on umarł. Wtedy lew już w ogóle nie rozumiał kto to jest. Przestraszony przysunął się do skały. A tymczasem lew podszedł do swojej matki. Sarabi też myślała,że jest on Mufasą. Jednak prawowity władca odnalazł się,i był to Simba. Skaza nie mógł przebaczyć hienom tego,że wtedy nie zabiły królewskiego potomka. Hieny go okłamały mówiąc,że Simba nie żyje. Między Simbą a Skazą szybko zaczęła się walka. Lwy uderzały się z niewiarygodną szybkością i upadały na ziemię. Wszystko to obserwowały lwice i hieny. W końcu Skaza zagonił swojego przeciwnika na krawędź urwiska,gdzie zdradził swój sekret. Powiedział mu prawdę:to on zabił Mufasę. Simba przepełniony złością,odzyskał siły i rzucił się na wuja. Przez całe życie obwiniał o to siebie,a winny był jego wuj. Wtedy hieny zaatakowały,a lwice rzuciły się na nie. Simba i Skaza walczyli zażarcie,tak samo jak hieny z lwicami. Lwice wygrały walkę,ale nie mogły wtrącać się do wojny lwów. W końcu Skaza przewrócił Simbę,który upadł na grzbiet. Wtedy wredny lew skoczył na niego,ale Simba sprytnie go odepchnął. Prawowity król Lwiej Ziemi zrzucił Skazę z tronu. Skaza był szczęśliwy na widok hien. Ale hieny wcale nie miały zamiaru być z nim. Pamiętały,że Skaza zrzucił winę na nich. Wściekłe psy zaczęły atakować Skazę,który umarł. Lew pozostawił po sobie tylko zmarłe ciało,co przeżywała cała jego rodzina. Drugi po szybkiej matce,ciało ojca przytulił mały Nuka. Lwiątko ze łzami w oczach spoglądało na zmarłego Skazę. Wszyscy byli wtedy smutni. Zira ze swoimi dziećmi została wygnana,ale połowa stada przeszła na jej stronę. A Skaza umarł.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------Następna notka to będzie ostatnia z tego bloga ;)

czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział 36-Narodziny Kovu


 Zira niedawno temu urodziła piękną księżniczkę Vitani. Jednak Skaza chciał też syna. Ale teraz nie było widać,żeby Zira miała być w ciąży. Lwice były szczęśliwe z tego powodu. Zira jednak chciała mieć syna,bo nie wyobrażała sobie,że Nuka będzie królem. Chciała,aby tak się stało,ale Skaza miał o tym inne zdanie. A to on był królem i decydował o tym,jaki będzie następca tronu. Zira zobaczyła jednak Toja,w którym się zakochała. Nie odkochała się w Skazie,lecz kochała obu na raz. Postanowiła,że będzie miała dziecko z Tojem. Może wtedy będzie syn. Nie powiedziała o tym Skazie. Podeszła do Toja i powiedziała mu o swoim uczuciu do niego. Tojo też zakochał się w starszej lwicy,co nie spodobałoby się jego przyjaciołom. Jednak oni o tym nie wiedzieli. Zira postanowiła,że kilka nocy spędzi bez Skazy. Lew nie wiedział o jej romansie,więc jej na to pozwalał. Tylko przyjaciele Toja nie wiedzieli,po co lew wychodzi z Zirą tak często. Nie przypuszczali,że mógłby mieć z nią romans. Tej nocy Zira wróciła do jaskini bardzo wcześnie. Minęło zaledwie kilka minut,a królowa Lwiej Ziemi wróciła. Nigdzie nie było widać Toja,który został na zewnątrz. Myślał o tym co zrobił. Teraz wydawało mu się to najgłupszą rzeczą jaką zrobił w życiu. Bezradnie położył się na kamieniach z łzami. Myślał,jak potem będzie się z tego tłumaczył przyjaciołom. Ale jeśli Skaza dowie się o tym,to będzie musiał jeszcze jemu to wytłumaczyć. A wiedział,że Skaza nie uległby mu tak łatwo. Ale teraz Zira była już w ciąży,więc nie dało się tego ukryć. A Skaza wiedział,że teraz poświęcają sobie o wiele mniej czasu,więc byłoby to niemożliwe. Królowa Zira ze łzami w oczach odpowiadała na pytania Skazy. Skaza już wiedział,że Zira zdradziła go z Tojem. Jednak nie był do końca zły,bo kiedyś sam zdradził ją z Sarafiną. Teraz już tego nie robił,ale nadal to pamiętał. Sarafina nadal mu się podobała,lecz teraz miał już prawdziwą rodzinę z Zirą. Miało się urodzić dziecko,które będzie wychowywał oczywiście Skaza. Lew okropnie chciał wiedział jaką ma płeć,ale Rafiki tego nie wykrył. Zira zaszła w ciąże dopiero wczoraj,więc żądania Skazy były nie do spełnienia. Ale pawian wiedział,że prawdopodobnie będzie to lewek. Nie chciał jednak tego mówić,bo nie był w 100% pewny. Gdyby się pomylił,to mógłby nawet stracić życie. Nie chciał ryzykować,ale Skaza był na niego wściekły. Zira chciała uspokoić męża,ale przyczepił się do nich Nuka. Lwiątko z uśmiechem spojrzała na rodziców,którzy tego nie odwzajemnili. Potem Vitani się uśmiechnęła,ale oni także tego nie odwzajemnili. Rodzeństwo spojrzało na siebie ze smutkiem. Wiedziało już,że w ich rodzinie pojawi się nowy lew. Nie znali jego płci,ale Vitani chciała chłopca,a Nuka dziewczynkę. Nuka miał nadzieję,że to on zostanie jednym chłopcem w rodzinie. Wtedy Skaza musiałby wyznaczyć go na króla. Tygodnie mijały Zirze w spokoju. Lwica była bardzo szczęśliwa,że teraz będzie miała trójkę dzieci. Nie chciała tak dużej rodziny,ale już się z tym pogodziła. Jednak nie mogła znieść myśli,że jej związek z Tojem przyniósłby lwiczkę. Skaza też nie chciał o tym słyszeć,bo miał już 2 dziewczynki. Jedną z nich była Azra (mniej znana) i Vitani. Jednak Azra już wróciła do rodziców,to nie było powodów do zmartwień. Nuka i Vitani jeszcze o niej nie wiedzieli,ale ona już była na Lwiej Ziemi. Zira zaczęła już rodzić,a Sarafina z Sarabi zawołały Rafikiego. Zira urodziła bezproblemowo,bez pomocy starego pawiana. Rafiki spojrzał na lwiątko,które miał przedstawić od razu. Imię było już wybrane przed narodzinami-Kovu. Skaza był dumny z Kovu i od razu mianował go na księcia i przyszłego króla.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rozdział 35-Narodziny Vitani







Nie minęło wiele czasu,a Zira znowu zaszła w ciąże. Para miała nadzieję,że będzie to syn,który będzie mógł odziedziczyć tron po ojcu. Czekali na swoje dziecko bardzo cierpliwie. Zira poszła coś upolować z lwicami,ale nic nie znaleziono. Królowa położyła się pod uschniętym drzewem,nie dając innym miejsca. Lwice odeszły niechętnie,na co Zira w ogóle nie zwracała uwagi. Delikatnie dotknęła brzucha,ale nic niepokojącego się nie działo. W końcu przyszedł do niej Skaza,który zapytał się o jej zdrowie. Lwica odpowiedziała mu,że jest całkiem dobrze,tylko martwi się o przyszłe dziecko i Nukę. Skaza całkiem tego nie rozumiał,bo cieszył się z ponownej ciąży małżonki. Rzadko kiedy lwica rodzi następne dziecko tak krótko po pierwszym porodzie. Skaza był zachwycony,że będzie miał kolejne dziecko. A tymczasem lwice strasznie się martwiły. Jeśli to będzie lewek,to losy Lwiej Ziemi nie będą już mogły się poprawić,a jak lwiczka,to może są jakieś szanse. Nuka słuchał tego wszystkiego i nie rozumiał,po co kolejne dziecko. Bardzo chciał zostać królem i uważał,że by się do tego wspaniale nadawał,tylko ojciec nie dał mu szansy. Skaza w prawdzie nie dał się wykazać Nuce,lecz lwiątko nie było takie,jakie chciał Skaza. Gdy zaczęło się rozjaśniać,Skaza z Zirą poszli do Rafikiego. Chcieli wziąć też Nukę,ale nigdzie go nie znaleźli. Rafiki nie był szczęśliwy z ciąży lwicy. Miał nadzieję,że lwica poroni,chociaż wcale jej tego nie życzył. Zbadał Zirę i wszystko było w porządku. Rodzice chcieli znać płeć swojego dziecka,ale Rafiki nie chciał im tego mówić. Wiedział już,że będzie to lwiczka. Jednak Skaza i Zira nadal myśleli o chłopcu. Nadali mu już imię-Nywele. Jednak Nuce strasznie się nie spodobało i obiecali je zmienić. Nuka myślał,że będzie miał młodszego brata,tak jak wszyscy z Lwiej Ziemi. Skaza i Zira zapewniali całe królestwo,że Zira nosi w swoim brzuchu przyszłego króla. Wszyscy czekali na dzień porodu,który zbliżał się nieubłaganie. Już za kilka  dni ma być pokaz przyszłego króla Lwiej Ziemi. Wszyscy chcieli go zobaczyć,choć jeszcze się nie narodził. Chcieli go zobaczyć,ale nie chcieli jego rządów. Wyobrażali sobie takie same rządy jak teraz. Skaza miał nadzieję,że właśnie tak zostanie Lwia Ziemia. Teraz Zira tylko wypoczywała i właściwie nigdzie się nie ruszała. Po kilku tygodniach Rafiki przyszedł na kontrolę. Zira miała urodzić już jutro,więc ceremonię ustalono na 2 dni po porodzie. Wszyscy się zgodzili,a Skaza był przeszczęśliwy. Tylko Nuka z królewskiej rodziny nie cieszył się z tego powodu. Sam chciał być królem,a ktoś mógłby mu przeszkadzać. Następnego ranka Zira obudziła się strasznie zdenerwowana. Była spięta tym,że dzisiaj jest termin porodu. Ale zobaczyła  coś,czego nikt się nie spodziewał. Lwica urodziła już w nocy,gdy spała. Obok niej leżało śliczne maleństwo,które było lwiczką. Skaza wstał zaraz po żonie,by je zobaczyć. Nie był szczęśliwy z lwiczki,ale umiał znaleźć odrobinę dobra w tym wszystkim. Lwice odetchnęły z ulgą,ale to jeszcze nie był koniec. Teraz królewska para wybierała imię dla swojej córeczki. Do tego włączył się także Nuka.
-Wiem!-krzyknął Nuka-Limia
-Nie,to dziwne imię-odpowiedziała mu Zira-A może Tina?
-Nie pasuje do niej,a co powiecie na Shetani?
-Mi się nie podoba!-krzyknął Nuka-Mi bardziej podoba się Vinani.
-Vinani? A może Vitani?
-Zira! To genialne imię!
I tak nowa lwiczka-Vitani zagościła w kręgu życia. Została pokazana przez Rafikiego,a potem Nala miała się nią trochę zaopiekować. Lwica zgodziła się ze szczęściem,ale już po chwili Skaza odebrał jej dziecko. I od teraz Vitani była nową lwiczką królewskiej pary.

niedziela, 3 czerwca 2012

Wyróżnienie

Fajnie,dzięx ;D Ps.komentujcie bloga,bo i tak notek nie będzie już dużo ;)

Rozdział 34-"On nie może zostać królem!"



Skaza bardzo niepokoił się o syna. Nuka z czasem był coraz brzydszy i głupszy,ale zawsze wesoły. Jednak jego jedna zaleta nie wystarczała ojcu. Lwiątku było z tego powodu przykro,ale wiedziało już o tym dawno temu. Skaza podszedł do Nali,która była już prawie dorosła. Dorastająca lwica miała zajmować się Nuką na czas nieobecności pary. Nala zgodziła się,ale Sarafina nie miała o tym dobrego zdania. Miała pomagać córce,a wcale tego nie chciała. W końcu Skaza i Zira odeszli,a Nuka poszedł z Sarafiną i Nalą. Lwice były załamane zachowaniem lwiątka,które w ogóle nie umiało się zachować. Nuka zachowywał się,jakby już nimi rządził. Nala w końcu wzięła królewskiego potomka na swój grzbiet i odeszli. Lwica nie chciała denerwować matki,która była już dość zdenerwowana. Nie miała zamiaru zajmować się kimś,kto kiedyś będzie niszczył Lwią Ziemię. Jednak Nuka nie wiedział o tym,że Skaza i Zira poszli porozmawiać właśnie o nim. A Skaza z Zirą rozmawiali,że Nuka nie może zostać przyszłym królem. Zira bardzo chciała,aby Nuka odziedziczył tron po Skazie. Kochała syna z całego serca i nie miała zamiaru przestać. Po kilku minutach natknęli się na kameleona. Skazie od razu przypomniał się Simba i śmierć Mufasy. Widział przecież,że Simba ćwiczył swój ryk na przechodzącym obok kameleonie. Stanął z osłupienia,a Zira nie wiedziała czemu. Potem lew ocknął się i zapomniał już o tym. Spięta Zira zaczęła rozmowę od nowa,ale król wiedział na czym skończył. Zaczął od nowa to samo zdanie,że Nuka nie zostanie królem Lwiej Ziemi. Te słowa bardzo bolały Zirę,która już myślała o przyszłości z potężnym królem Nuką. Skaza zaproponował nowe dziecko. Zira jednak nadal chciała tylko Nukę. Jedno dziecko zdecydowanie jej wystarczało,bo planowała życie bez niego. Ale przecież Skaza musiał mieć następce. Zira wyrwała trawę z uschniętej ziemi,a Skaza tylko na to spoglądał. Nie wiedział po co lwica to robi,a ona sama tego nie wiedziała. W końcu zaczęli rozmawiać już na poważnie,a zajęło to mnóstwo czasu. Sarafina i Nala niepokoiły się,dlaczego władców tak długo nie ma. Nuka też się niecierpliwił,bo chciał porozmawiać z ojcem. Cieszył się,że kiedyś będzie rządził całą Lwią Ziemię,że zostanie królem. Ale nie wiedział jeszcze,że Skaza wcale tego nie chce. Przechwalał się lwicom,które denerwowały się. Nala zaczęła pouczać nieposłuszne lwiątko,ale rozpieszczony Nuka ich nie słuchał. Sarafina spojrzała na córkę,a zaraz potem do jaskini weszła Sarabi. Była królowa Lwiej Ziemi przed chwilą była na poszukiwaniu Skazy. Ale hieny zatrzymały ją i pogryzły. Królowa była tak pogryziona,że Nuka bał się jej. Schował się za Nalę,a Sarafina podeszła do niej. Sarabi miała rany po ugryzieniach na całym ciele. Krew upadała na ziemię,a pogryzione części ciała zwisały resztkami. Sarabi wiedziała,że jednak z tego wyjdzie. Wyszła z jaskini,by Nuka nie musiał już się jej bać. Lwiątko jednak wyrwało się spod opieki niań,i pobiegło poszukać rodziców. Gdy ich zobaczyło,chciało usłyszeć o czym rozmawiają.
-Przestań!-krzyknęła Zira-On zostanie królem!
-Nie,Zira! Nuka nigdy nie zostanie królem!
-Jak to!? Przecież mu obiecałeś! Po co to było!?
-Przestań się interesować!
-To dziecko!-oburzyła się Zira-Obiecałeś mu bardzo ważną rzecz!
-To koniec!
-Jaki koniec!?
-On nie może zostać królem!
Po tych słowach Nuka z płaczem odbiegł. Lwiątko ze łzami w oczach dobiegło poza Lwią Ziemię. Dobiegł na Złą Ziemię-za niedługo nowy dom.  Jednak nikt jeszcze nie wiedział,że Zira ze swoją rodziną i znajomymi będą mieszkać na Złej Ziemi,na wygnaniu. Nikt nie podejrzewał nawet,że Skaza nie pożyje jeszcze długo. Załamany Nuka płakał przez cały dzień. Nie wiedział,że Skaza wcale nie chcę,by był królem. Dla Nuki szczęśliwe dni już się skończyły.

sobota, 2 czerwca 2012

Dyplom

Gratulacje :)

Rozdział 33-Narodziny Nuki



Skaza i Zira byli już parą od kilku miesięcy. Skaza bardzo chciał mieć syna,aby ten odziedziczył po nim tron. Zira chciała mieć lwiczkę,ale w końcu przekonała się do zdania męża. Tej nocy Zira wstała poddenerwowana. Śnił jej się straszny sen,ale nie chciała nikomu go mówić. Obudziła tym całe stado,które na nowo próbowało usnąć. A tymczasem król i królowa wyszli z domu,by porozmawiać o tym. Ale Zira szła ze spuszczoną głową wśród wysokiej trawy,na której błyszczała się rosa. Skaza spojrzał na blask księżyca. Nagle stanął,a Zira szła dalej. Lew zatrzymał ją,ale Zira zbytnio myślała o śnie,by go posłuchać. W końcu Skaza krzyknął,a Zira obudziła się. Lwica była tak zamyślona,że była o krok od wpadnięcia do wodopoju. Weszła na drzewo i przeciągnęła się na jednej z jego gałęzi. Ale Skaza chciał porozmawiać z nią o śnie,a nie spać na gałęzi. Jednak Zira była przez to bardzo niewyspana,i nie miała zamiaru nic mu mówić. W końcu przyznała się,że wcale nie przyśnił jej się żaden zły sen. Lew starał się ją o to wszystko wypytać,ale ona nie odpowiadała. Król nie wytrzymał,i odszedł. Wtedy Zirze zrobiło się trochę głupio i zatrzymała męża. Teraz Skaza nie chciał już jej słuchać. Lwica bez słowa szła za nim. Robiło to tak,aby Skaza nie dowiedział się o niej,ale mimo wszystko lew ją zauważył. Zira szła tak przez długo,aż wreszcie doszli do Lwiej Skały. Wtedy Skaza był już zdenerwowany zachowaniem Ziry. W końcu lwica powiedziała mu jak jest naprawdę. Skaza ucieszył się okropnie na tą wiadomość. Lwica urodziła dziecko. Król Lwiej Ziemi miał nadzieję,że był to chłopczyk. Nie chciał mieć więcej niż 1 dziecko,więc chciał lewka. Gdy wszedł do jaskini zobaczył swojego nowego synka. Było to tak jak chciał król. Jednak Skaza inaczej wyobrażał sobie swoje pierwsze dziecko. Wziął dopiero co narodzone lwiątko,które już otworzyło oczy. Złapał je za ogon i uważnie się przyjrzał. Nie mówił o nim dobrych rzeczy,więc lwiątko nie było szczęśliwe. Nie umiało jeszcze odczuwać uczuć,ale wiedziało już o co chodzi jego ojcu. Spojrzał na Zirę,a potem się rozpłakał. Lwica wzięła od męża syna i poszli do Rafikiego. Pawian wytłumaczył rodzicom,że żeby dziecko mogło być przedstawione,musi mieć imię. Zira i Skaza obiecali Rafikiemu,że jutro już będzie miał imię. Więc pawian ustalił ceremonię na jutro. Nie musiał mówić tego zwierzętom,których i tak nie było. Pozostawały już mały grupki,a właściwie pojedyncze osobniki. Korzystali z tego co wygrzebali wśród ziemi,a nastała susza. Niebo od czasu do czasu pokazywało chmury i słońce,lecz bardzo rzadko. Król Skaza i królowa Zira przez całą noc zastanawiali się nad imieniem dla swojego synka. Skaza nie był jeszcze do niego przekonany,ale i tak bardzo go kochał. Zira wiedziała o tym,więc nie robiła mu awantur o to. Skaza też rozumiał dlaczego Zira się nie kłóci. Zgodna para  wybrało imię dla dziecka. Imieniem tym było Nuka. Następnego ranka zgonie z obietnicą,Rafiki przyszedł ochrzcić malucha. Nuka uśmiechał się miło,a Skaza i Zira stali dumni obok niego i Rafikiego. Pawian nie był zadowolony,że Skaza już ma swojego następce. Oznaczało to,że rządy złego władcy nigdy się nie skończą. Nuka nie wyglądał na geniusza,więc nie umiałby poprawić stanu Lwiej Ziemi. Rafiki strasznie się martwił. Skaza też nie chciał,aby to Nuka zasiadł na tronie. Musiał znaleźć inne dziecko,które także by pokochał. Albo po prostu Zira musiały je urodzić. Ale na razie miał Nukę,który został przedstawiony lwom z Lwiej Ziemi.

piątek, 1 czerwca 2012

Konkurs

Konkurs jest o piosenkarzach i piosenkach (kiedyś będzie blog o muzyce,więc przygotowuję was :P)

1 zad.-Kto to jest?

1)


2)

3)




2 zad-Powiedz o kim mowa


Jest kobietą i śpiewa piosenki takie jak "Sabotaż" i "Runaway". Ostatnio przyłapano ją na paleniu papierosów.

a)jest to Honey
b)jest to Jessie J
c)jest to Marina
d)Jest to Ewa Farna

3 zad-Opisz zwięźle swojego ulubionego piosenkarza/piosenkarkę

sobota, 26 maja 2012

Rozdział 32-Pierwsze problemy


Skaza rządził Lwią Ziemią nie długo,a już zaczęło się pogarszać. Hieny rozproszyły się po całym lwim królestwie,a nikt nie mógł nic na to poradzić. To strasznie martwiło lwice,które były coraz bardziej zaniepokojone stanem Lwiej Ziemi. Szczególnie Sarabi,która nigdy by do tego nie dopuściła. Teraz żałowała,że  oddała Zirze tron bez walki. Przysięgła sobie,że kiedyś odbije jej tron,i nareszcie godna królowa na nim zasiądzie. Ale po czasie wydawało się to niemożliwe. Nie minęło dużo czasu,a Lwia Ziemia już zmieniła się nie do poznania. Kiedyś było na niej pełno roślin i wody,a teraz wodopój wysechł,a zwierzęta zaczęły uciekać. Nala była prawie nastolatką,więc nie minęło dużo czasu. Ale Skaza nie miał zamiaru zmieniać sposobu rządzenia i za wszystko obwiniał hieny. Ale hieny nic sobie z tego nie robiły,bo miały co jeść i gdzie żyć. Ale było coraz gorzej. Lwice nie miały na co polować,a Skaza ciągle wysłuchiwał żalących się hien. Pamiętał jednak o Nali,której kazał polować poza granicami. Gdy młoda lwica się nie zgodziła,on zaczął próbować ją przekupić. Gdy i to nie zachęciło Nali do polowania,Skaza zaczął na nią wrzeszczeć. Przestraszona Nala posłuchała króla i udała się na polowanie. Skaza był szczęśliwy,że nie będzie już żadnych problemów. Ale nie wiedział,że to wcale nie był koniec,lecz dopiero początek. Potem spotkał się z Sarabi,a Zira wszystko widziała. Miała nadzieję,że Skaza poszedł porozmawiać z nią o polowaniu. Lew właśnie zaczął z nią o tym rozmawiać. Sarabi wyjaśniła mu,że powoli nie ma na co polować,lecz władca tego nie rozumiał. Nie chciał prosić lwicy o to,więc zaczął wydawać rozkazy. Lwica nie poddawała się tak łatwo,więc słowa Skazy były coraz bardziej niemiłe. Wreszcie Sarabi przestała wysłuchiwać tego i poszła. Zmartwiona wróciła do stada,a Skaza poszedł na Lwią Skałę. Wydawało mu się,że teraz wszystko pójdzie po jego myśli. Ale po kilku chwilach do jaskini wskoczyli Shenzi,Banzai i Ed. Shenzi podeszła do Skazy,ale lew nie chciał jej słuchać. Wiedział co dzieje się na Lwiej Ziemi,ale nie chciał nic z tym zrobić. Teraz nawet hieny bardziej myślały o tym niż on. Jednak zachłanność dzikich psów nie miała granic,gdy zobaczyli od dawno oczekiwany posiłek. Wiele hien nie zjadło ani kęsa,bo wszystkie rzucały się na ofiarę polowania. Skaza i Zira właśnie tego oczekiwali od lwic. A Sarabi chciała porozmawiać z Zirą. Zarzucała jej,że kiedyś była lepsza,a teraz się zmieniła. Ale Zira nie miała zamiaru tego słuchać i uderzyła ją z całej siły. Sarabi upadła na ziemię,a Zira wróciła do Skazy. Sarabi nie miała już o czym z nimi rozmawiać. Właściwie to sama już nie chciała odezwać się do nich ani słowem. I tak zaczęły się początki problemów na Lwiej Ziemi.

piątek, 25 maja 2012

Rozdział 31-Nowy król


Mufasa umarł w wąwozie,a Simbę zabiły hieny. Tak przynajmniej myślał Skaza,który jeszcze przed chwilą zabił  starszego brata. Było mu trochę szkoda Mufasy,ale myśl o zostaniu królem przywróciła mu pamięć o dawnych ranach. Tylko tak rządny władzy Skaza mógł zaspokoić swoją nienawiść. Po chwili wróciły hieny,które powiedziały mu,że Simba nie żyje. Lew uśmiechnął się podle,i zaczął iść w kierunku Lwiej Skały. Tymczasem Shenzi,Banzai i Ed z chichotem pobiegli zawiadomić swoje stado o zwycięstwie. Podczas gdy hieny świętowały i wracały wolnymi krokami do Lwiej Ziemi,Skaza wrócił na Lwią Skałę. Tam przeszedł obok lwic obojętnie,ale nie obok Ziry. Lwica wiedziała,co zrobił jej mąż. Na początku nie wierzyła,że to zrobi,ale się zawiodła. Myślała,że Skaza nie posunie się do takich czynów. Ale po kilku chwilach zaczęła sobie tłumaczyć,że bez tego nie byłaby królową. Sarabi wtedy nie podejrzewała co się stało,jak inni. Czekali z niepokojem na słowa Skazy,który cały czas milczał. Niepokój narastał,a Skaza czekał na hieny. Przy nich chciał powiedzieć o śmierci Mufasy. Gdy zauważył już hieny na horyzoncie,wszedł na Lwią Skałę. Wtedy zaczął mówić o śmierci Mufasy i Simby. Nikt się tego nie spodziewał,i wszyscy od razu się rozpłakali. Największy smutek odczuwały Sarabi i Nala,ale także Tojo,Chumvi,Kula,Malka,Tama i Mheetu. Wszyscy byli bardzo smutni. Rafiki obserwował to,a Zazu był już na Lwiej Skale podczas przemówienia Skazy. Nie widział jak było naprawdę,więc nie wtrącał się do ani jednego słowa. Wszyscy tylko wzdychali ze smutku i płakali. Gdy Skaza już opowiedział o śmierci bratanka i brata w wąwozie,wpuścił do królestwa hieny. Zira ucieszyła się,i weszła na Lwią Skałę. Wtedy Sarabi zdała sobie sprawę z tego,że straciła władzę. Hieny zaczęły się panoszyć i rozpadało się. Podczas burzy Skaza wszedł na tron i zaryczał,na znak swojej władzy. Jednak było mu trochę żal Sarabi,którą kiedyś tak kochał. Był zakochany,a teraz pozbawił ją władzy. Opuścił na chwilę Zirę,i poszedł do Sarabi. Była królowa z płaczem żaliła się szwagrowi. Skaza próbował ją pocieszyć,ale to nie pomogło Sarabi. W końcu lew odpuścił sobie,i zostawił lwicę samą. Teraz Lwia Ziemia miała nowych władców-Zirę i Skazę,a także nowych towarzyszy króla-hieny.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem,że rzadko piszę,ale nie piszecie w ogóle komentarzy.

piątek, 18 maja 2012

Rozdział 30-Śmierć Mufasy

Skaza był zły na współpracowników,że nie zabili Simby. Nie udało im się też zabić Mufasy,Nali,ani nawet Zazu. Na cmentarzysko słoni weszła Zira,która szukała swojego męża. Miała mu powiedzieć,co dzieje się na Lwiej Skale. Lwica powiedziała mu,że wszyscy już śpią,ale Mufasa się o niego martwił. Po trochę wzruszyło lwa,ale nie okazał tego. Skaza spojrzał w niebo,i zobaczył same gwiazdy. Uśmiechnął się przebiegle,i zszedł z wysokiego głazu. Wskoczyła na niego Zira,a Skaza stanął na jeszcze wyższej górze. Miał już gotowy plan,który chciał opowiedzieć nie tylko hienom. Zira też słuchała. Jednak uznała,że Skaza trochę przesadza. Ale lew zaczął ją namawiać,i w końcu zgodziła się. Wszystkie hieny patrzyły na nią dziwnie,a ona czuła się niezręcznie. Wtedy położyła łapę koło Shenzi. Hiena przestraszyła się na widok ogromnych pazurów,jakie pokazywała jej Zira. Potem Skaza wrócił na Lwią Skałę. Dalsza noc upłynęła już spokojnie. Zira poszła za Skazą do jaskini,by się porządnie wyspać. Jednak lew nie spał zbyt długo,bo cały czas myślał o planie. Wiedział,że jak coś pójdzie nie tak,to już tego nie naprawi. Uśmiechnął się do starszego brata,którego już jutro miał zabić.W końcu po długiej nocy nastąpił dzień. Skaza wstał najwcześniej z całego stada,i przyjrzał się uważnie Mufasie. Potem trochę zły poszedł do hien. Powiedział im,żeby stały koło wąwozu,bo tam właśnie będą gnu. Po tych słowach,trójka hien nic nie rozumiała. Skaza musiał im wyjaśnić,że mają spłoszyć antylopy,aby mogły one stratować Simbę i Mufasę. Plan wydawał się doskonały. Skaza musiał tylko znaleźć Simbę,i zaprowadzić go do wąwozu. Znalezienie małego lwiątka nie było takie łatwe,na jakie wyglądało. Trochę później Skaza zobaczył Simbę bawiącego się z Nalą. Pomyślał,że nie tak łatwo będzie odciągnąć bratanka od swojej córki. (Nala była córką Skazy,chociaż mało kto o tym wiedział) Simba ucieszył się na widok wuja,który szedł do niego z uśmiechem. Simba po słowach Skazy,wcale nie chciał odchodzić od Nali. Nie skończyli jeszcze zabawy,a dla Simby było to bardzo ważne. Skaza jednak wymyślił,że Mufasa ma dla syna niespodziankę. Simba niechętnie pożegnał się z lwiczką,która wróciła w spokoju na Lwią Skałę. Za to Simba przez całą drogę pytał wuja o tą niespodziankę. Skaza powiedział tylko tyle,że wymyślił ją Mufasa. Gdy już byli na dole wąwozu,Simba usiadł na kamieniu pod drzewem. Skaza poszedł dać znak hienom,a Simba trenował ryk,tak jak polecał mu wuj. Nie przypuszczał,że Skaza mógłby mieć takie zamiary. Tymczasem Skaza stanął na wysokim kamieniu,który obserwowały głodne hieny. Właśnie tam miał się pokazać lew. Pierwsza zauważyła go Shenzi,i pognała braci do pracy. Podczas gdy Shenzi,Banzai i Ed płoszyli gnu,Skaza poszedł zawiadomić Mufasę o tym,że Simba jest w niebezpieczeństwie. Mufasa od razu pognał do wąwozu,by ratować syna. Zazu zobaczył,że Simba wspiął się na drzewo,by uniknąć stratowania. Lwiątko trzymało się bardzo mocno,a jego ojciec ruszył mu z pomocą. Zazu chciał zawiadomić resztę stada,ale Skaza uderzył go łapą,i majordomus zemdlał. Mufasa położył Simbę w bezpiecznym miejscu,na skalnej półce,lecz sam upadł w antylopy. Simba przeraził się na ten widok,i wciąż szukał ojca wzrokiem. W końcu król wzbił się w powietrze,i wdrapywał się do góry. Był coraz wyżej,gdy zobaczył nad sobą Skazę. Poprosił brata o pomoc. Skaza jednak wbił ostre pazury w łapę Mufasy. Lew ryknął z bólu,lecz nadal czekał na pomoc Skazy. Wtedy Skaza powiedział mu kilka słów:
-Niech żyje król!
Po tych słowach puścił Mufasę,który bezwładnie upadł na ziemię. Krzyki przerażonego Simby nie było słychać,i nikt nie przybiegł mu z pomocą. Ani jemu,ani Mufasie. Gdy antylopy przebiegły,Simba wrócił na sam dół wąwozu. Miał nadzieję,że ojcu nic się nie stało. Usłyszał bieg i pomyślał,że to Mufasa. Jednak była to antylopa,która doganiała swoje stado. Wtedy kurz opadł,i Simba zobaczył ciało swego ojca. Zobaczył też,że drzewo na którym siedział,było połamane. Podszedł bliżej Mufasy,i próbował go obudzić. Zdawało mu się,że król śpi. Król był martwy. Simba wołał pomocy,lecz nikt do niego nie przybiegł. Nie usłyszał żywej duszy. Wrócił do Mufasy,i przytulił go. Zrozumiał już,że Mufasa nie żyje,i już nikt mu nie pomoże. Ostatni raz wtulił się w futro ojca. Mały Simba płakał. Wtedy podszedł do niego Skaza. Lew próbował pocieszyć załamanego Simbę,jednak potem zaczął go oskarżać. Wmówił mu,że to właśnie Simba jest winien śmierci Mufasy. Simba uwierzył w zarzuty jakie stawiał mu wuj. Skaza powiedział Simbie te słowa:
-Idź stąd,Simba. Idź i nigdy nie wracaj!
Simba uciekł z Lwiej Ziemi z płaczem,a hieny zjawiły się koło swojego szefa. Wtedy Skaza kazał im zabić potomka Mufasy,a hieny natychmiast za nim popędziły. Skaza myśląc,że Simba nie żyje,wrócił na Lwią Skałę. Co będzie dalej? Zobaczycie...

piątek, 11 maja 2012

Rozdział 29-Nowy plan








 Tej nocy Skaza spał wyśmienicie,a obudziły go słonie. Ich trąbienie z samego rana nie było przyjemne. Wstał i zaczął się przeciągać. Potem wyszedł z jaskini. Bardzo chciał się zobaczyć z hienami,bo wymyślił już nowy plan. Ale zanim zdążył to zrobić,zobaczył Simbę. Małe lwiątko biegło ku niemu. Lew położył na jednej z półek,które wystawały z Lwiej Skały. Simba błyskawicznie wskoczył na niego,a Skaza był bardziej zły niż podejrzewał. Simba zauważył,że Skaza nie jest w humorze. Jednak chciał mu poprawić humor,i zaczął się z nim bawić. Skaza prychnął do niego,i lwiątko od razu się odsunęło. Skaza wstał i poszedł. Zmartwiony królewski potomek wrócił do jaskini. A tymczasem Skaza był już daleko od Lwiej Skały. Biegł najszybciej jak mógł,i zaraz by dobiegł,gdyby nie zatrzymała go Zira. Lwica też wstała bardzo wcześnie,i czekała na pojawienie się męża. Tylko ona wiedziała,że Skaza chodzi na cmentarzysko słoni. Nikomu o tym nie powiedziała,bo obiecywała Skazie,że nikomu o tym nie powie. W końcu Zira została na Lwiej Ziemi,a Skaza poszedł sam. Gdy dotarł na cmentarzysko,zobaczył Shenzi. Banzai i Ed byli daleko stamtąd,więc Skaza kazał Shenzi ich znaleźć. Trochę zdenerwowana tym hiena ruszyła. A Skaza nie chciał tylko na nią czekać,więc zebrał całe stado. Gdy trzy hieny były na miejscu,dołączyły już do wszystkich. Skaza spojrzał jeszcze raz,czy na pewno są wszyscy. Gdy już było to wiadome,Skaza zaczął mówić. Opowiadał hienom o planie zabicia Simby. Niektórzy pytali się o Mufasę,ale Skaza w to wątpił. Posłał Shenzi,Banzaiego i Eda,by zabili Simbę,gdy tylko się tam zjawi. Hieny zachichotały szczęśliwe. Skaza wrócił na Lwią Skałę,gdzie czekał na bratanka. Położył się na skale,i mógł tam czekać nawet całą wieczność. Lecz jego przyjemność nie trwała długo,bo Simba zjawił się kilkanaście minut później. To trochę zdenerwowało Skazę,ale pogodził się z tym. Simba zaczął opowiadać,jak kiedyś zostanie królem,a Skaza ledwo powstrzymywał się od ataku na niego. Potem zaczął opowiadać lwiątku o odwadze,jaką powinien mieć każdy król. Simbie nie wolno było chodzić na cmentarzysko,a słowa wuja nie dawały mu spokoju. Bardzo chciał wykazać się niebywałą odwagą. Skaza poszedł na cmentarzysko,i kazał się przygotować hienom. Simba poszedł jeszcze do Nali,i chciał by z nim poszła. Nala najpierw nie chciała nigdzie iść,ale po namowach zgodziła się. Trzeba było tylko przekonać królową Sarabi. Gdy Simba i Nala słodko się uśmiechnęli,Sarabi zgodziła się. Jednak szczęście lwiątek nie trwało długo,bo mieli iść z Zazu. Królewski majordomus na pewno nie pozwoliłby wychodzić im poza granicę Lwiej Ziemi. Skaza i hieny czekali,a czas się przedłużał. Jednak w końcu Skaza zauważył lwiątka,i kazał się ukryć. Wszyscy weszli do czaszki słonia,gdzie nie było ich widać. Gdy Simba,Nala i o dziwo Zazu,przyszli,hieny wyskoczyły z czaszki. Ze złowieszczym chichotem poszli do lwiątek i majordomusa. Skaza widział to wszystko,i cały czas biegł za hienami. Wydawało się,że to ostateczny koniec lwiątek,lecz zjawił się Mufasa. Skaza był tym zaskoczony. Ale wiedział,że hieny wcześniej wystrzeliły Zazu,więc pewnie doleciał aż do Lwiej Ziemi,i zawiadomił swojego króla. Mufasa szybko pokonał hieny,a lew nie chciał się ujawnić. Nikt go nie zauważył,nawet hieny. Potem z wielkim pośpiechem Skaza zeskoczył z półki do hien. Był na nie zły,że nie udało im się zabić Simby. Uważał to za banalnie proste,lecz teraz nie miał czasu by się nad tym zastanawiać. Wrócił na Lwią Ziemię,by coś upolować. Nakarmił hieny,i wymyślił nowy plan. Bardzo chciał go zrealizować,ale hieny były zmęczone. Musiał więc wykonać go następnego dnia.

piątek, 4 maja 2012

Rozdział 29-Strach Ziry


Skaza miał swoich znajomych-hieny,i żonę Zirę. Wiedział,że Zira nienawidzi hien po tym,co zrobiły jej z uchem. To Hafl i Joma,dwójka hien tak oszpeciła lwicę. Ich dziećmi byli Shenzi,Banzai i Ed,czyli przyjaciele Skazy. Lew nie wiedział jak powiedzieć żonie,że ma z nimi takie dobre kontakty. Zira spała wtedy w jaskini. Słońce dopiero zaczynało się pokazywać. Skaza przez całą noc myślał,jak powiedzieć o tym Zirze. Tymczasem lwica nie spała tak długo,jak reszta stada. Obudziła się bardzo szybko,i natychmiast zaczęła szukać Skazy. Gdy nie zobaczyła go w jaskini,pobiegła na zewnątrz. Od razu zobaczyła siedzącego na szczycie tronu. Podeszła do niego i zapytała jak się czuje. Skaza poczuł,że musi wyznać to żonie. Zira przeraziła się wiadomością,że najlepszymi przyjaciółmi Skazy są jej odwieczni wrogowie-hieny. Kiedyś wyobrażała sobie,jak Skaza zabija wszystkie hieny,i widzi z nich tylko trupy i pełno krwi,a teraz czego się dowiaduje. Postanowiła pójść do nich i powiedzieć,co do nich czuje. Była też zła na Skazę,chociaż nie mogła mu niczego zarzucić. Po prostu nie podobało jej się,że lubi hieny. Po kilku minutach dowiedziała się też,że razem z nimi współpracuje. W jej oczach widać było przerażenie i załamanie. Ledwo powstrzymała się od płaczu. Nie wiedziała jak przyjąć tą wiadomość. Spojrzała w oczy Skazie i zobaczyła,że on naprawdę nie kłamie. Skaza zaprowadził złą Zirę na cmentarzysko słoni. Tam Zira od razu zobaczyła trzy hieny. Były to Shenzi,Banzai i Ed. Skaza wytłumaczył hienom Zirę,i Zirze najlepiej znane mu hieny. Zirze od razu się one nie spodobały. Banzai,Ed i Shenzi też nie zachwycili się tym,że będą musieli zaakceptować Zirę. Jednak to lwica była bardziej wybredna,i nadal nie chciała zaakceptować tej wiadomości. Do tego wiedziała jeszcze,że te trzy hieny są dziećmi Jomy i Hafla. W myślach widziała ich martwych,a ona tylko się śmiała. Jednak musiała przyjąć tą wiadomość. Skaza ucieszył się,że jego żonie już trochę przechodzi złość. Ale tak naprawdę to Zira nie była zła,co zaniepokojona. Bała się,że hieny zrobią zrobią jej coś jeszcze. Spojrzała na złośliwą minę Banzaia. Nie mogła znieść już obecności dzikich psów. Uciekła nie ukazując strachu,a hieny tylko zachichotały. Skaza ryknął na cały głos,a przerażone hieny od razu się uspokoiły. Lew wytłumaczył im,że Zira się boi,i po usłyszeniu historii lwicy z hienami,zrobiło im się jej żal. Chciały ją nawet przeprosić za swoich rodziców,ale nie było po co. W końcu obie strony zaczęły się do siebie przyzwyczajać. Zira znów odzyskała pewność,i stała się królową cmentarzyska słoni,mimo że rzadko tam chodziła. Teraz już wiedziała gdzie Skaza podziewa się całymi dniami,i właściwie nie miała mu tego za złe.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Opowieść Ziry

Zira czuła się źle myśląc o tym,że Skaza opowiedział jej swoje dzieciństwo od początku do końca,a ona nie powiedziała mu ani słowa. Oboje znali się bardzo dobrze,ale lwica i tak była na siebie zła. Poszła nad wodopój by wszystko sobie przypomnieć. Tam rozejrzała się i położyła na kamieniu. Lekkie fale odbijały się od brzegu tak cicho i spokojnie...gdy do wody wskoczyli Simba i Nala. Zira wyszczerzyła kły i zawarczała. Jednak lwiątka już odbiegły. Zira była trochę mokra,więc musiała się wysuszyć. Jednak nie miała zamiaru się stamtąd oddalać. Westchnęła,gdy obok niej pojawiła się Sarabi. Królowa Lwiej Ziemi była strasznie zdziwiona widząc Zirę,która nigdy nie siedziała tak spokojnie. Chciała z nią porozmawiać,ale Zira natychmiast odeszła. Poszła na Lwią Skałę,gdzie zobaczyła leżącego Skazę. Wtedy poczuła,że musi mu to w końcu powiedzieć. Lew od razu ją zauważył,i też chciał porozmawiać. Domagał się,żeby lwica wyznała mu wreszcie,jak miała w dzieciństwie. Zira westchnęła ciężko i położyła się koło niego. Ale Skaza wstał,i chciał porozmawiać dopiero w nocy. Lwicy trochę ulżyło,bo było dopiero wczesne południe,więc miała czas na przemyślenie tego. Skaza spojrzał na nią z lekkim zdziwieniem,a Zira zasmuciła się. Wiedziała,że zachowuje się bardzo dziwnie. Tak,jak nigdy wcześniej się nie zachowywała. Gdy nadeszła noc,a wszyscy poszli już spać,Skaza wyszedł z Zirą na dwór. Mufasa i Sarabi chcieli iść za nimi,ale oni wykluczyli taką opcję. Gdy już nie mieli więcej problemów,poszli na polanę,gdzie księżyc świecił swoim blaskiem. Wtedy Zira postanowiła już powiedzieć mężowi o tym.
-Moimi rodzicami są Hawa i Bolaji. Bolaji może ciebie nie lubił,ale teraz już zmienił zdanie. Moje dzieciństwo upływało dość spokojnie. Ale zapewne wiesz dlaczego nie lubię hien i nie podoba mi się,gdy ciągle do nich chodzisz. Otóż,kiedyś szłam na cmentarzysko słoni,ale jeszcze tam nie byłam. I nagle zaatakowali mnie rodzice twoich psich kolegów:Joma i Hafl. Napadli mnie,i ugryźli w prawe ucho. I dlatego mam je tak postrzępione. Nikt więcej mi się nie podobał,tylko ty. Mam nadzieję,że odwzajemniasz moje uczucia,prawda?
-Eeee,tak. Opowiadaj dalej.
-Dalej właściwie nie ma nic ciekawego. Ale muszę ci jeszcze powiedzieć coś o Serpen. Pamiętał,że raz się z nią bawiłeś. To moja młodsza siostra,i zapewne już nie żyje. Kiedyś podczas spaceru z matką zgubiła się w wysokiej trawie,i nie znalazłyśmy jej. To było straszne,ale nauczyłam się już żyć bez niej.
Zira opowiedziała wszystko Skazie,a potem odeszła. Ulżyło jej,że Skaza już wszystko o niej wie,i że nie musi już niczego ukrywać.

czwartek, 19 kwietnia 2012

Inny blog

Blog nadal będzie głównie o życiu Taki/Skazy,lecz niekiedy będę dodawała też posty dotyczące muzyki. Mam nadzieję,że każdy mnie zrozumiał :)

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 27-Zdrada Sarafiny


Skaza długo miał żal do Mufasy. Właściwie nigdy mu nie przebaczył,ale musiał się z tym pogodzić. Nie wiedział jeszcze,że czeka na niego inne zmartwienie. Nala była córką Skazy,i on o tym wiedział. Nala i Sarafina też o tym wiedziały. Nala bardzo lubiła spotykać się z tatą,ale pewnego dnia,zawołała ją Sarafina. Lwica zakazała córce się z nim spotykać. Sarafina nie kochała tylko Skazę,ale też Shizasena. Skaza poszedł do wodopoju,i tam zobaczył Simbę z Sarabi. Simba pobiegł do niego z wesołym krzykiem. Sarabi uśmiechnęła się,i poszła tam. Tylko Skaza nie był tym zachwycony. Simba skoczył wujowi na grzbiet,ale nie dosięgnął. Skaza musiał udawać dobrego wujka,więc podsadził Simbę. Sarabi spojrzała na Lwią Skałę,i zobaczyła Sarafinę z innym lwem. Nie chciała tego mówić Skazie. Szybko pobiegła tam,gdy Skaza odchodził. Sarafina była jeszcze na tronie,i Sarabi nie musiała jej szukać. Chciała,aby lwica jej to wytłumaczyła. Sarafina opowiedziała wszystko przyjaciółce. Chociaż Skaza nic jej nie zrobił,to on już nie chciała z nim być. Nala jednak cały czas chciała spotykać się z ojcem. Sarabi uznała,że z tym zakazem Sarafina przegięła. W końcu Sarafina też tak uznała,ale nie cofnęła zakazu. Sarabi miała trudne zadanie. Musiała zachować tajemnicę,jaką powierzyła jej Sarafina. Królowa Lwiej Ziemi czuła się jednak źle,gdy musiała okłamać Skazę. Skaza podejrzewał coś,ale nie wiedział co. Poszedł do Ziry,i zaczął z nią rozmawiać. Lwica kochała Skazę i wiedziała,że Sarafina za niedługo się podda. Ale Sarafina wcale się nie poddała,tylko znalazła kogo innego. Pewnego dnia Sarafinę obudził jakiś lew. Skaza widział to wszystko,i strasznie się wściekł. Zerwał się natychmiast i wyszczerzył kły do przeciwnika. Sarafina miała strasznie niewygodną sytuację,i przeraziła się. Skaza wiedział już,że Sarafina go zdradziła. Wiedział przecież,że to jest Shizasen. Shizasen był ich starym przyjacielem,i kiedyś iskrzyło między nim a Sarafiną. Nala już nie spała,i chciała się pobawić z Simbą. Ale na sam widok tej okropnej sceny,już jej się odechciało. Po kilku minutach całe stado się zerwało,i niektórzy poszli na stronę Skazy,a inni do Shizasena. Jednak Sarabi i Mufasa zakończyli tą kłótnie. Skaza już nie chciał się spotykać z Sarafiną,lecz tylko z Nalą. Ale Sarafina zakazała tego córce. Skaza już o tym wiedział,więc nie mógł tego robić. Ale nie zamierzał się stosować do tego co powiedziała lwica. Pewnego dnia,Sarafina i Sarabi zobaczyły Nalę stojącą koło Skazy. Sarafina pobiegła na miejsce,tak jak Sarabi. Ale Sarabi i Nala były przerażone zachowaniem lwicy. Skaza odszedł,a Nala poczuła się strasznie samotna. Jeszcze tej nocy,Sarafina postanowiła porozmawiać ze Skazą. Miała nadzieję,że lew posłucha się jej od razu. Poszła na Lwią Skałę,i od razu zauważyła cel. Skaza wstał i uśmiechnął się do niej. Ale Sarafina wyszczerzyła kły,i zaczęła mówić.
-Skaza! Wiem,że Nala jest twoją córką,ale nie wolno ci się z nią spotykać! Nigdy!!
-Sarafina! Nala jest moją córką,i nie wolno ci mi tego zabronić!
-Taak? To rano pójdziemy do króla Mufasy,i on podejmie decyzję.
Rano Sarafina obudziła Skazę i Shizasena. W końcu zebrało się tam całe stado. Sarabi,Mufasa i Simba stanęli na wielkim kamieniu. Skaza wiedział,że Mufasa musi mu przyznać rację. Mufasa spojrzał zaciekawiony na młodszego brata. Zira też tam przyszła. Teraz już wiedziała,że Skaza miał dwie żony. Już kilka razy jej to mówiono,ale ona nie chciała tego słuchać,i w to nie wierzyła. Zdziwiła się trochę,ale miała nadzieję,że Skaza już nigdy nie spotka się z Nalą. Król Mufasa przyznał rację swojemu młodszemu bratu. Sarafina była na niego wściekła. Shizasen myślał,ze po prostu Mufasa był po stronie brata. Ale Mufasa udowodnił im,że tak jest w prawach lwa. Skaza mógł się spotykać z Nalą,ale już nie tak często. Nala trochę tęskniła za tymi chwilami,ale nadal je pamiętała. Ale Skaza wcale się tym nie smucił,bo nie chciał już zbyt często spotykać się z córką. A Sarafina już nie chciała być w związku ze Skazą,i odeszła do Shizasena. Nalę i Skazę trochę to załamało,ale się przyzwyczaili. Teraz Skaza spędzał cały czas z Zirą,a Sarafina z Shizasenem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To najdłuższa notka na blogu,więc oczekuję większej ilości komentarzy,niż dotychczas :P Bo teraz,naprawdę słabo wam idzie.

sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 26-Wygnanie Uru

Uru była dziś bardzo szczęśliwa. Skaza przyszedł do niej,i opowiedział o swoim dniu. Lwica zaśmiała się bo nie wiedziała,że jej syn planuje morderstwo. Miała nadzieję,że jego nienawiść do Mufasy już wygasła. W końcu jednak ich rozmowę przerwała Sarabi,która zawołała Skazę.Uru była ciekawa,dlaczego królowa go zawołała. Sarabi była nową królową,a Uru już nie miała władzy. Skaza pamiętał te czasy,w których królem był jego ojciec Ahadi,a królową jego matka Uru. Mufasa już kompletnie o tym zapomniał. Nie obchodziło go już to,że jego matka się o niego martwi. Sarabi nie lubiła Uru,i bardzo nie chciała,aby ona dalej mieszkała na Lwiej Ziemi. Mimo nowych władców,Uru nadal była traktowana jak królowa. Dużo lwic było kompletnie zdołowane,z powodu nowych władców. Uru nie chciała już dłużej czuć się niepotrzebna dla Mufasy. Wydawało jej się,że Mufasa kompletnie o niej zapomniał. Mufasa pewnego dnia spotkał się z Sarafiną,za zgodą Sarabi. Sarafina podsuwała Mufasie szalone pomysły na temat jego matki. Mufasa wierzył w dużo rzeczy,które lwica wymyśliła. Skaza obserwował ich rozmowę z wysokiego wzgórza. Postanowił pójść do hien. Opowiedział im o ostatnich wiadomościach z Lwiej Skały. Hieny nie miały zamiaru przesadnie się tym interesować. Skaza był na nie zły,więc odszedł. Nie poszedł jednak na Lwią Ziemię,tylko został na cmentarzysku. Zaczął myśleć o dawnym zabiciu Ahadiego,i o matce. Nie chciał niczego sobie wkręcać,ale czuł że dzieje się coś złego. Podczas gdy Skaza był na cmentarzysku,Uru została zwołana pod Lwią Skałę. Przywołał ją sam Zazu-majordomus króla. Lwica okropnie się zdziwiła,gdy zobaczyła pod tronem wszystkie zwierzęta. Miała przeczucia,że będą kłopoty. Mufasa spojrzał na nią krzywo.
-Matko,zawiodłem się na tobie. Przez tyle lat się mną w ogóle nie zajmowałaś! Teraz przyszedł czas kary za twoje zachowanie!
-Mufasa,kochanie! Tobą zajmował się tata,bo wolałeś być z nim.
-CICHO! Dla mnie nie jesteś matką. Skazuję cię na wieczną banicję!
Uru uciekła z Lwiej Ziemi. Stanęła dopiero na pustyni,i wtedy rozpłakała się. Skaza doszedł do królestwa,gdy Uru już została wygnana. Okropnie wściekł się na brata,że takk postąpił. Mufasa jednak uważał,że zrobił dobrze. Skaza przez całe życie nie zapomniał o tym,co Mufasa zrobił ich matce. Odkąd Uru uciekła z Lwiej Ziemi,nikt już nigdy jej nie widział.

wtorek, 10 kwietnia 2012

Test...

Jeżeli chcecie,możecie sobie zrobić test pt."Do kogo z Króla Lwa jesteś podobny/podobna?" Ja jestem jego autorem. http://www.pokazim.pl/w/lew-6654.php Jeżeli zrobicie test i chcecie powiedzieć tutaj co wyszło,to piszcie :-)

Rozdział 25-Pierwszy plan


Skaza czuł się bardzo źle myśląc,że może nie zostać królem z powodu narodzin potomka Mufasy. Chciał,aby Simba w ogóle się nie urodził. Wtedy położył się nad wodopojem i zaczął myśleć. W wesołych podskokach przyszła do niego Zira. Lwica upierała się,aby Skaza z nią porozmawiał. Jednak sytuację zauważyła Uru,i odpędziła niechcianą koleżankę syna. Skaza podziękował jej,i ponownie się położył. Lwica widziała,że Skaza jest wyraźnie smutny. Domyśliła się,że chodzi znów o królestwo i rządzę władzy młodszego syna. Zaczęła się o to martwić. Poszła do Mufasy,żeby o tym porozmawiać. A tymczasem Skaza poczuł się źle bez obecności Ziry. Z oddali zobaczył Sarafinę,do której podszedł. Miał nadzieję na rozmowę,ale Sarafina nie miała czasu. Lew spojrzał na małą Nalę,i wziął ją na grzbiet. Wtedy Sarafina poprosiła go,aby na czas jej nieobecności zaopiekował się małą. Skaza zgodził się,bo i tak bardzo lubił spędzać czas z Nalą. Miał nadzieję,że ona także bardzo go lubi, W czasie zabawy z córką,do Skazy przyszedł Mufasa. Lew nastroszył sierść na widok starszego brata. Nala także powoli wyszczerzyła kły do króla. Wtedy Mufasa postanowił odejść,i zrobił to co postanowił. Skaza spojrzał na Nalę,a potem porozglądał się po królestwie. Zobaczył dużą dziurę. Wtedy wspaniały plan przyszedł mu do głowy. Chciał iść na Cmentarzysko,ale nie miał z kim zostawił Nali. Gdyby nie był źle nastawiony do brata,mógłby teraz zostawić z nim Nalę. Ale teraz musiał zastanawiać się nad innym wyjściem. Chciał pójść do Sarabi,żeby zaopiekowała się Nalą. Wiedział,że Sarabi można zaufać,i że ona dobrze opiekuje się dziećmi. Poszedł do lwicy,i poprosił ją o to. Zdziwiona Sarabi zapytała co się stało,ale Skaza coś wymyślił. Lwica uwierzyła w to,i nawet się cieszyła. Wtedy Simba i Nala będą mogli tak szybko się poznać. Zadowolony z efektów Skaza,poszedł do swoich pobratymców. Hieny były zaskoczone jego przybyciem,bo lew od kilku dni już u nich nie był. Wtedy właśnie Skaza spojrzał jeszcze na gejzer,i postanowił opowiedzieć im jego chytry plan. Shenzi miała zadanie zagonić wszystkie hieny do niego. Gdy już wszystkie się zjawiły,Skaza zaczął ogłaszać plan. Wszystkie słuchały uważnie,z zaciekawieniem,i niekiedy wydały z siebie niekontrolowany chichot. Następnego dnia postanowili wcielić ten plan w życie. Wszystkim wydawał się doskonały. Skaza podszedł do Sarabi,żeby wziąć ze sobą Simbę. Sarabi najpierw nie chciała się zgodzić,ale po chwili uległa. Skaza wziął Simbę na grzbiet,a potem szedł z nim w pysku. Doszedł aż do dziury,którą wypatrzył wczoraj. Dziura była mała,a na to właśnie liczył podstępny lew. Shenzi przybiegła do szefa z wystawionym językiem. Poinformowała go,że wszyscy zaraz się zjawią. Skaza zaśmiał się chytrze. Wtedy wrzucił Simbę do dziury. Reszta hien przybyła natychmiast i wydawało się,że Skaza wygra. Hieny zaśmiały się,widząc królewskiego potomka zakopanego żywcem. Jednak Skaza nie czuł takiego zwycięstwa,jakie chciał odczuć. Odkopał małego Simbę,i położył go na kamieniu. Zdziwiony Banzai zapytał się o co chodzi. Skaza odpowiedział mu cichym prychnięciem. Hiena automatycznie odsunęła się,i Skaza przystąpił do dzieła. Miał już pokroić syna Mufasy na pół,gdy zjawił król! Mufasa ryczał przeraźliwie,a Skaza zaczął udawać że broni Simby. Mufasa nie widział wcześniejszej sceny,z chytrym uśmieszkiem młodszego braciszka. Myślał,że Skaza naprawdę bronił jego syna. A tymczasem hieny zrozumiały o co mu chodzi. Lew był bardzo zły,że jego plan się nie udał,a miał nadzieję,że to będzie pierwszy i ostatni raz. Musiał myśleć dalej,jak pozbyć się księcia Simby.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie będzie notek nowych,bo nie komentujecie,i nie mam czasu na 2 blogi

piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 24- Narodziny Nali i Simby


Do Skazy przyleciał Zazu,który kazał mu pójść na Lwią Skałę. Lew leżał na polanie i grzał się w słońcu,a tu nagle musiał iść. Nie chciał iść,ale jednak poszedł. Był ciekawy,co tam się stało,że Mufasa go wezwał. Mufasa już od dawna był królem,a Sarabi królową.Skaza nie był z tego zadowolony,bo ją kiedyś kochał. Gdy wszedł do jaskini,zobaczył Sarabi. Ona uśmiechnęła się do niego,i położyła się. Skaza nie widział o co jej chodzi. Po chwili zobaczył uśmiechniętego Mufasę,który do niego szedł. Nie spodziewał się,że jego starszy brat się do niego uśmiechnie. Jednak Skaza mimo woli także się uśmiechnął. Mufasa oznajmił,że Skaza został wujkiem. Lwa aż osłupiła ta wiadomość. Był tak zły i smutny,że to się stało. Jednak narodziny potomka Mufasy,nie były jedyne wym dniu. Dzisiaj urodziło się bardzo dużo lwiątek. Jednak Skaza był ciekawy,jakie dziecko ma Sarafina. Wiedział,że dziecko Sarafiny,jest też jego dzieckiem. Jednak nadal nie cieszył się z narodzin syna Mufasy. Od razu poszedł do Sarafiny,która leżała koło Lwiej Skały. Lwica nie ucieszyła się,widząc go. Skaza jeszcze nie wiedział,że Sarafina już go nie kocha. Uśmiechnął się do niej,i spojrzał na jej dziecko. Zobaczył,że ona wcale się nie cieszy. Chciał się jej o to zapytać,ale nie umiał. Spojrzał jeszcze raz na podobne do niej dziecko,i zapytał się,czy to lwiczka czy lewek. Sarafina już uśmiechem odpowiedziała,że lwiczka. Skaza wyglądał na trochę zasmuconego,ale tak naprawdę był bardzo szczęśliwy. Bardzo chciał wymyślić jej imię,a Sarafina mu na to pozwoliła. Wymyślił Nola,ale Sarafina powiedziała,że o wiele ładniej będzie Nala. Skaza się z nią zgodził. Od teraz Skaza został wujkiem Simby,i ojcem Nali.

Inny blog

Wydaje mi się,że nie podoba wam się ten blog. Jeżeli chcecie będę mogła zmienić ten blog na muzyczny. Będą tam informacje o piosenkarzach....Jeżeli będzie więcej głosów na blog muzyczny,to pomyślę nad zmienieniem.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Rozdział 23-Zira


Skaza był już dorosłym lwem,a Zira nadal nie umiała mu powiedzieć,że jest w nim zakochana. Pewnego razu strasznie wiało,więc Skaza został w jaskini. Zira przyszła z polowania i myślała,że coś się stało. Ale lew powiedział,co się stało. Zira zaśmiała się i położyła koło niego. Zobaczył to Rafiki,który od dawna o tym marzył. Wiedział,że Sarafina kocha też Shizasena,i to chyba nie będzie udany związek. A tymczasem miłość lwów powiększała się. Zira coraz bardziej okazywała swoje uczucia,a Skaza to odwzajemniał. Zirze było głupio,że od razu mu tego nie powiedziała. Wreszcie zdobyła się na odwagę,i powiedziała mu to. Skaza był zaskoczony. Lwica powiedziała mu to w jaskini,i to bardzo przekonująco. Skaza wierzył,że ona naprawdę go kocha. I tak też było. Zira myślała,że jej kochany nie ma innej lwicy. Nie pomyślała o Sarafinie,która też od początku kochała Skazę. Gdy tylko Sarafina weszła do jaskini,przypomniała jej się to. Wtedy odeszła wściekła. Nikt nie wiedział o co chodzi. Skaza wyszedł za nią,ale Sarafina chciała,aby został z nią. Lew nie wiedział co ma robić. Z jednej strony kochał Sarafinę,a z drugiej Zirę. Nie wiedział z którą lwicą byłoby mu lepiej. W końcu jednak został z Sarafiną,a ta odczuwała wielki triumf. Skaza o tym nie wiedział,ale Zira się domyśliła. Ze łzami w oczach pobiegła na Rajską Ziemię. Skaza z Sarafiną czuł się dobrze,ale teraz bardzo dziwnie. Wiedział,że Zirze bardzo na nim zależy. Nie mógł tam długo usiedzieć,i pobiegł po Zirę. Sarafinie zrobiło się przykro,i była wściekła. Nie miała zamiaru za nim biec. Wtedy Skaza już wiedział,że kocha Zirę. Dobiegł do niej,i zaczął pocieszać. Zira trochę się ucieszyła,że Skazie na niej zależy. Wtedy chciała,aby ofiarowali sobie miłość,i nawet ślub. O ślubie Skaza musiał jeszcze pomyśleć,ale miłość,ofiarował. I tak rozpoczęło się ich wspólne życie.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------Dobra,nikt nie komentuje,więc następna notka będzie za 8 komków.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Dyplomiki

Tym razem wszyscy odpowiedzieli dobrze,więc dam 3 ^^
Dla TheHanki:
Dla Weroniki:
I dla Balbiny991:
Nikt nie wypadł lepiej ani gorzej,wszyscy odpowiadali dobrze :) Mam nadzieję,że będziecie trzymali swoją pozycję ^^

niedziela, 1 kwietnia 2012

Konkurs

Życie Taki/Skazy jest już nam dość znane więc robię konkurs :P

1 zadanie-Kim są dla Skazy te lwy?

a)Vitani
b)Zira
c)Sarabi

2 zadanie-Podaj 5 zdań wypowiedzianych przez Skazę w filmie.

3 zadanie-Powiedz czy wydarzenia działy się za panowania Skazy,czy przed

1.Zazu został uwięziony
2.Rafiki przedstawia Simbę na Lwiej Skale
3.Zira zostaje królową Lwiej Ziemi

Najlepszy dostanie wspaniały dyplom,i liczy się dla mnie,tylko pierwsze miejsce!!!! Konkurs trwa do 3 kwietnia.

piątek, 30 marca 2012

Rozdział 22-Nowe imię

Ahadi już umarł,a Uru jeszcze żyła,więc stosunki braci polepszyły się. Taka jednak wiedział,że Mufasa zostanie królem. Ale zgodnie z przepisami,Mufasa mógł być ukoronowany dopiero tydzień później. Taka bardzo się z tego cieszył bo miał nadzieję,że Uru wybierze go na króla. Jednak lwica musiała się trzymać wyboru Ahadiego. Taka jeszcze o tym nie wiedział,ale wkrótce miał się dowiedzieć. A tymczasem Sarabi i Mufasa byli bardzo zadowoleni. Szczególnie Sarabi,która marzyła zobaczyć Mufasę na tronie. A Mufasa także okropnie się cieszył mimo tego że wiedział,że będzie miał teraz o wiele więcej obowiązków. A hieny właśnie weszły na Lwią Ziemię. Tym razem nie był to plan Taki,lecz po prostu hieny były głodne. Mufasa nic nie wiedział o przyjaźni brata z hienami. Natychmiast przegonił je,i wrócił na Lwią Skałę. Tam zastał młodszego brata,który siedział w środku jaskini,zasmucony. Podszedł do niego,i chciał porozmawiać. Jednak Taka zawarczał cicho,i natychmiast się odsunął. Zdziwiony Mufasa odszedł,a Taka został sam. Uru widziała to wszystko i wiedziała,że tak dalej nie może być. Była zła na Mufasę,nawet nie spróbował pocieszyć Taki. Weszła do syna,i próbowała wszystkiego,jednak nic nie pomogło. Po chwili zjawiła się Zira,która także spróbowała. Taka trochę się rozweselił,ale nie miał zamiaru wychodzić z domu. Uru wiedziała,że to przez to,że Taka nie może zostać królem. Zira porozmawiała z przyjacielem,ale szybko się zniechęciła. Gdy już miała odejść,Taka chciał,aby zaczekała. Lwica uśmiechnęła się,i położyła koło niego. Taka szybko zrozumiał o co chodzi. Wtedy do jaskini wskoczył Mufasa. Gdy zobaczył szczęśliwego Takę,szybko chciał to zmienić. Próbował wszystkiego,aby Zira już go nie kochała. Jednak nic nie zniechęciło lwicy. Po chwili Mufasa wymyślił Tace nowe imię. Zaśmiał się.
-Oj,Taka! Wiesz,że jutro będę koronowany? Przyjdź! A poza tym,mam dla ciebie niespodziankę.-tutaj wystawił pazura,i powiedział dalej-Tą niespodzianką będzie twoje nowe imię. Jedyne co przychodziło mi do głowy,to twoja blizna,więc postanowiłem nazwać cię Skaza!!!!
Wszyscy byli zdziwieni. Smutny Taka/Skaza wybiegł z jaskini. Właśnie pojawiały się gwiazdy,więc spojrzał ku górze. Wiedział,że plota szybko się rozniesie,i wkrótce każdy będzie go tak nazywał. Bardzo się tym martwił. Spojrzał w niebo,a konkretnie w jedną gwiazdę. Myślał nad tym i uznał,że może tak będzie lepiej. Gdy nastało rano,lew pogodził się już z nowym imieniem,a nawet je polubił. Od tond wszyscy,nawet Uru,mówili na niego Skaza.

piątek, 23 marca 2012

Rozdział 21-Pierwszy związek



Taka był już dorosłym lwem,i bardzo chciał mieć jakąś żonę. Bardzo kochał Sarafinę,ale też i Zirę. Widział jednak,że Sarafina trochę bardziej się nim interesuje. Pewnego słonecznego dnia,podszedł do niej. Sarafina była okropnie szczęśliwa,widząc go. Lwica bardzo kochała także Shizasena,ale na razie wolała Takę. Z nim czuła się bezpieczniej,bo znała go dłużej. Taka także był z nią szczęśliwy. Sarafina postanowiła stworzyć z nim związek. Taka przeraził się,słysząc to. Najpierw czuł się zakłopotany,ale później się nad tym zastanawiał. Bardzo marzył o jakimś związku,ale jeszcze nie teraz. Jednak Sarafina czuła o wiele więcej do Taki,niż on do niej. Lew już nie wiedział,co pomyśli Zira,czy będzie pasował do Sarafiny. Zastanawiał się nad tym przez całą noc. Poradził się do matki,i do wielu innych. Niektórzy mówili,że pasują do siebie,inni nie. Uru jednak nie miała o tym zdania. Myślała też nad tym,bo Taka będzie szczęśliwy z Sarafiną,a Zira byłaby strasznie smutna. Wtedy decyzja należała tylko i wyłącznie do Taki. I to właśnie Uru poradziła synowi. Mufasa mówił mu,że z Sarafiną może być szczęśliwy,ale i tak lepsza jest Sarabi. Taka już postanowił. Podszedł do lwicy i obudził ją. Sarafina chętnie wstała,i szybko poszła za Taką. Miała nadzieję,że lew już zdecydował,i zostanie jej mężem. Taka zatrzymał się nad wodopojem,i zatrzymał Sarafinę. Lwica bardzo się zdziwiła,ale Taka tylko się zaśmiał. Poszli do dżungli,i tam zatrzymali się nad wodospadu. Sarafina była bardzo podniecona tym miejscem. Taka widział je już dużo razy,więc nie czuł dużego podniecenia. Sarafina już wiedziała,że Tace na niej zależy. Taka zaczął zdanie,którego nie dokończył. Sarafina znowu zdziwiła się,ale Taka znów się zaśmiał. Wtedy usiadł na trawie,i powiedział to. Sarafina była okropnie szczęśliwa. Zaczęła nawet płakać ze szczęścia. Od tond Sarafina i Taka byli już parą.

środa, 21 marca 2012

Rozdział 20-Śmierć Ahadiego


Taka nie był jeszcze dorosłym lwem,ale za to już silniejszym,od starego ojca. Ahadi doskonale o tym wiedział,ale nie wierzył,że Taka mógłby mu coś zrobić. Pod koniec dnia Mufasa przyszedł do ojca mówiąc,że jest już gotowy na objęcie tronu. Ahadi uśmiechnął się,ale jeszcze nie chciał go widzieć jako króla. Po chwili do jaskini wpadł wesoły Taka,który wszystko słyszał. Myślał,że skoro Mufasie nie pozwolono zostać królem,to on nim zostanie. Na słowa syna Ahadi wyszczerzył kły. Nie miał zamiaru koronować Taki. Uru przyszła za synem,który prosił się ją o to. Jednak lwica też nie wiedziała,czy to dobry pomysł. Wiedziała,że Mufasa będzie mógł wszystkich obronić,a słaby jak na lwa Taka,raczej nie. Ahadi jednak zgodził się porozmawiać z żoną,ale na osobności. Jednak za nimi poszli ich synowie,żeby posłuchać co mówią. Ahadi był za Mufasą,a Uru za Taką. Jednak para nie mogła dojść do porozumienia w tej sprawie. Taka usłyszał,że i tak nie będzie królem. Wtedy uciekł ze łzami w oczach na Lwią Skałę. Mufasa pobiegł za nim,ale Taka najwyraźniej tego nie chciał. Wtedy młodemu lwu przypomniały się wszystkie krzywdy,jakie wyrządził mu ojciec. Wcześniej starał się o tym zapomnieć,ale teraz już nie umiał. Mufasie było żal brata,i chciał mu trochę pomóc. Ale Taka potrzebował pomocy już tylko od strony hien. Wiedział jednak,że na pewno się zgodzą. Szybko pobiegł na Cmentarzysko,aby się z nimi spotkać. Shenzi,Banzai i Ed uznali ten pomysł za wspaniały,tak jak ich rodzice. Jednak Joma postanowiła pomóc im w zastawieniu pułapki. Taka zgodził się,i następnego dnia miało się to odbyć. A tymczasem Ahadi ani nikt inny o tym nie wiedział. W nocy Ahadi zgodził się na podróż z Mufasą. Taki w ogóle nie chciał widzieć,co tylko dodatkowo zmniejszyło czas życia króla. Jednak Ahadi niczego nie podejrzewał. Uru pozwoliła Tace wtedy wyjść. Lew jednak z tego nie skorzystał. Rano obudził się trochę zmęczony,a nawet nie wiedział czym. Myślał całą noc nad tym,jak udoskonalić swój plan. Ale już nie było na to czasu,więc pobiegł do hien. Całe stado hien zachichotało złowrogo. Joma pobiegła po Ahadiego bo wiedziała,że król będzie ją gonił. I tak też się stało. Ahadi wściekły na hienę,zaczął ją gonić,aż wpadł do pułapki. Była to mała dziura,ale Taka i hieny,szybko go otoczyli. Gdy zmęczony król wyszedł z dołu,tam czekał na niego Taka. Pierwsze pioruny oznaczały gwałtowną burzę. Najpierw Ahadi nie wiedział o co mu chodzi,ale później się domyślił. Taka wypominał mu wszystkie rzeczy,ale lwa to nie wzruszało. Taka nie wiedział,że Ahadi nie będzie miał ani krzty skruchy. Wtedy Ahadi zobaczył grupę hien,i zaczął uciekać. Taka i inni gonili go,aż do wąwozu. Stamtąd lew już nie umiał się wydostać. Taka uderzył go kilka razy sam,po czym włączyły się hieny. Ahadi wiedział,że to już jego koniec. Starał się jednak odganiać hieny,co źle co mu poszło. Lew nie został rozszarpany,ale dość poraniony. Wtedy właśnie Taka uderzył go po raz ostatni. Ahadi upadł,i umarł. Taka najpierw nie zdawał sobie z tego sprawy,ale później już oprzytomniał. Jednak i tak nie było mu żal ojca. Wszyscy dowiedzieli się tego następnego dnia,ale nie tego,że to Taka wszystko zaplanował,i że to on go zabił. Taka wymyślił historię,że Ahadi musiał ratować jakąś lwiczkę przed krokodylami,i umarł. Potem lew przyniósł ciało nieżywego króla,a najbardziej rozpaczał nad nim Mufasa. Wszyscy w to uwierzyli,ale tylko Taka i hieny,znali dokładny i prawdziwy opis tego wydarzenia.